Ześrodkowanie się na centrum

Czy można się zbawić samemu i jak się to ma do wewnętrznego uzdrowiciela?

Wewnętrzny uzdrowiciel, Mesjasz, „ja Dorosły” w AT może się uzdrowić, ale nie może się zbawić. Uzdrowienie, to nie jest to samo, co zbawienie (powrót do DOMU). Choć Jezus przekazuje jak to zrobić, wszystko zależy od „stopnia gotowości”.

W Drodze Mistrzostwa – za pośrednictwem Jayema – przekazuje, że nie można się samemu zbawić, choć podkreślmy: można się uzdrowić.

Podjąć decyzję o uzdrowieniu.

Prawdziwa pokora płynie z głęboko osadzonego rozpoznania, że nie możesz zbawić sam siebie, że jesteś stworzeniem, a nie Stwórcą, że w absolutnym sensie jesteś skutkiem a nie przyczyną, że to coś, co zwane jest Życiem, nie należy do ciebie, że istnieje cośczego nie jesteś w stanie ogarnąć ani zrozumieć intelektualnie.

Droga Serca, Lekcja 5
Copyright by Jayem
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy
www.DrogaMistrzostwa.pl

Jung w Czerwonej Księdze pisał, kto jest życiem Ziemi… i jakim straszliwym złudom i oszustwom ludzkość podlega. Może stąd bezkompromisowość przekazu Listu 6.

Analiza transakcyjna opiera się na założeniu, że komunikacja międzyludzka nie istnieje, choć w pozycji „Seks i kochanie” Berne przekazuje, że istnieje. W akcie intymności. Czyli tam gdzie wskazywał Rumi. Na styku Prawdy i Fałszu czyli tam gdzie łączy się Niebo i Ziemia. Jezus też to wie. On z tym „przenikaniem umysłu ludzkości” nie próżnował. Wiadomo #zakład

Jezus wszystkie karty odkrywa, kiedy połączyć Kurs Cudów i 6 List. To jest jego Plan Pojednania. Plan Zbawienia. Wielkie Dzieło. Opus Magnum. Tylko trudno to wyjaśnić.

Kościoły? Milczą. Watykan? Nabrał wody w usta 🤷🏻‍♀️

Jezus nie wymyślił Chrześcijaństwa, choć użycza mu wizerunku. I chyba prosił, żeby nie budować Mu kościołów… Piotr Bylica napisał taki tekst „Religia jako nerwica”. Są powody, dla których kościoły są na planszy potrzebne. Gdyż poczucie winy, lęku i wstydu to – wiemy od Sadhguru – FENOMENALNE NARZĘDZIA do kontrolowania ludzkości 😉

Nie będziemy się szczególnie nad tą kwestią – w tym miejscu – rozwodzić.

Jezus nie mógł wszystkiego przekazać Helen i Billowi, ale On widocznie, ma bardzo specyficzny sposób łączenia ludzi w „pary” do „współpracy”. Np. asertywną i ostrą Helen – połączył w parę z pasywno-agresywnym homoseksualistą.

👏👏👏

Na podstawie powyższego, musimy uznać, że w prawdzie nie wiemy jak Jezus łączy ludzi, ale możemy się domyślać jaką ma minę. Taką na bank. To jest więcej niż pewne.

On się świetnie bawi. Mam podejrzenia, że przebywając w wieczności Jemu się po prostu nudzi więc chodzi sobie w bezczasie, wrzuca do spokojnej toni kamyki… i ma minę tego psa. A na plecach worek pełen archetypowych symboli i … ja Go już naprawdę nie widzę inaczej, jak tego psa. 😉

Wielu ludzi „uzdrowiło” się wystarczająco, żeby być wiarygodnym źródłem informacji na temat healingu. Ale każdy kto na Ziemi „przebywa” w formie, jest umiarkowanie wiarygodnym źródłem informacji na temat zbawienia, ponieważ… jest tutaj. A nie „tam”.

Zakładam, że większość ludzi, którzy doznali „zaszczytu” wglądu w poprzednie doświadczenia, dokopała się do poziomu zaawansowanego duchowego nauczycielstwa. I co? I nic. Dalej w kole karmy.

Dlatego Jezus przekazał, żeby nie wzorować się na nikim, na żadnych Świętych, filozofach itd., tylko uznać, że „jest się jednym z Bogiem„.

Jezus jest dla mnie, takim rozsądnym buforem między „człowiekiem”, a Bogiem. Tak jak do pewnego momentu psychoterapeuta musi stanowić tarczę między „człowiekiem”, a Jezusem. Najzabawniejsze, co mi się w życiu przydarzyło to przebudzenie duchowe. 🙃

Jeśli ktoś chce wrócić do DOMU, to nie ma wyjścia, musi uznać, że jest Jednym z Bogiem, bo Bóg jest samolubny i chce mieć wszystkie swoje dzieci przy sobie, ale to będzie długa podróż, więc warto nauczyć się jak iść z lekkością. Przypominam, że jak się jest na kolanach, to się słucha niewłaściwego Głosu – opory osobowości są po prostu zbyt duże.

Zaufanie polega na tym, że się wierzy, że On prowadzi to tak, żeby zbawienie się dokonało, scalając wolę człowieka z własną lub odwrotnie. Sposobów na zbawienie jest kilka, pewnie są jeszcze jakieś poza wymienionymi. Każda droga jest inna. Czego nie robić? Nie odmierzać. Nie porównywać.

Ciekawe jednak (jeśli zaufać Kursowi Cudów i „Planom Pojednania”) czy np. Dalajlama za trzy wcielenia, powiedzmy w roli mechanika samochodowego, przeżyje kolejne „przebudzenie” i dokopie się do wcielenia, w którym był Dalajlamą i … będzie miał mindfuck.

I wciąż wracam?! 😒

Wtedy – może trafi na mojego bloga – i dowie się co ma robić. W końcu każda istota, ku własnej rozpaczy, będzie – według Jezusa – musiała odważyć się pokochać w formie kogoś, kto nie jest bezpośrednim przedłużeniem jej Ego, ani partnerem z gry.

Jezus już dobierze bardzo dobre połączenie.

Wiem, że zbawia mnie bezkompromisowe, żeby nie powiedzieć bezobciachowe objawianie, więc ja sobie do Domu wracam. Na sądzie ostatecznym rzucę przed tę „lożę szyderców” laptopa.

Jezus jednak – dla mnie – jest przynajmniej wiarygodnym źródłem informacji na temat zbawienia, bo Jego rolą było się zbawić i pokazać jak to zrobić, tylko informacje kluczowe zostały – na mocy prawideł gry – pominięte.

Żeby nie powiedzieć: wyparte.

I faktycznie są takie „kwestie”, które człowiekowi nigdy nie wyjdą spod czaszki.

Przekazy Alicji Lenczewskiej i ześrodkowanie się na centrum w Chrystusowej Energii

Jezus z każdą duszą komunikuje się w charakterystyczny dla niej – i niedostępny dla innych – sposób.

Nie słucham przekazów Alicji Lenczewskiej, poza tym umieszczonym w ostatnim wpisie, a nie słucham ich, bo one są trochę „creepy”, ale faktycznie – potwierdzają się moje przemyślenia – że osobowość danej „osoby” ma szczególny wpływ na to jak pewne … doświadczenia zostaną „opracowane”.

Żaden sposób komunikacji z Jezusem nie jest „zły” czy „dobry”. Nie lepszy i nie gorszy od innych. Taki „Jezus na miarę szyty”.

Jakby przekaz Listu 6 miał przechodzić przez Alicję Lenczewską to Jezus musiałby powiedzieć coś takiego:

Alicja, skup się i zostań ze Mną i błagam cię ODDYCHAJ MIAROWO i głęboko… nie będziemy dziś demonizować diabła.

Nie wiem jak ci to powiedzieć… będzie przekaz, ale dobrze, żebyś była wyspana, wyciszona, zaparz sobie WIADRO melisy, nie lękaj się swojej wielkości, obudź w sobie bestię i otwieraj dziennik – bo to będzie MEGA MOCNE. Będziemy pracować z energią. Wiesz jaką jestem energią? Czysto seksualną 😍😎

Być może, wywołałoby to u niej taki lęk – na poziome osobowości – że pomyślałaby, że to diabeł. Według Berna mogłaby się tak wydarzyć, jej przekazy są bardzo lękowe. A Berna – w ogólności – takie nie były.

Niektórzy ludzie nie rozumieją dlaczego ktoś woła „ach!” i „pięknie„, ale TYM, którzy znają tę (mistyczną przyp.red.) TAJEMNICĘ nie trzeba już nic więcej wyjaśniać. 

Dla niektórych życie jest zatem „TAK” i „ACH!”, dla innych „NIE!” i „AU”. (…) Pamiętajmy, że wiele prawdy może kryć się w żartach, ale często sama prawda, to po prostu żart POTRAKTOWANY SERIO.

E. Berne, Seks i kochanie, s. 30

Ja np. wiem, że Jezus zawierał w sobie pewną sprzeczność a w 6 Liście, przekazuje to samo, co Jung i Berne – więc On mnie nie szokuje z tymi swoimi „Planami”. Bardziej zadziwia. On diabła nie wypędza, tylko INTEGRUJE, uczy instrukcji obsługi „do diabła”.

I rozważmy, jak On mógłby przekazać Alicji czym jest ześrodkowanie się na centrum w Chrystusowej energii? I kim jest Chrystus?

Jak On nie mógł się przebić przez fortyfikacje, opory osobowości i programowanie demoniczne dwóch naukowców, żywo zainteresowanych zarówno psychologią, jak i „odkryciem lepszego sposobu istnienia”?

Nie powiedziałby jej, że to jest taki złoty środek między je**ać mi się chce, wielkiego polskiego poety Liroya, który – swoją drogą – nie ciągnie zbyt długo rozmowy z dziewczyną, zanim zadaje „to pytanie„.

Drugim biegunem niech będzie John Legend.

I to jest ześrodkowanie się na centrum. Chyba. Bezpieczne centrum. Coś pomiędzy.

Nie takie czysto instynktowne zwierzęce działanie, które Berne nazywa u mężczyzn byciem „niepohamowanym łomotaczem”, bo to jest, po prostu program, stanowiący o przetrwaniu gatunku. I wtedy automatycznie przedłuża się „Satanael” czyli pierwszy Syn Boga. Święty Tomasz, był podobno sekciarzem gnostyckim. Uwielbiam go.

W obu utworach jest pewna Prawda. Liroy, co by nie mówić – nie grał w tym klubie, a jednocześnie – nie możemy nie zauważyć – że zastosował bezkompromisowe zasady z Kazania na Górze 😉

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.

Hmm… więc kiedy on ją pyta „tak czy nie” i nie dodaje „nadto” zbyt wiele.. to od kogo to pochodziło? Od Chrystusa? Czy to było z programu?

💆🏻‍♀️ Do przemyślenia.

I znów – były takie „rzeczy”, które Jungowi nie zaszkodziły, a i Spielrein zrobiły dobrze.

Oni się jakoś też finalnie ześrodkowali na centrum, ale czy to było spotkanie z woli Boga? A bo ja wiem… nie wiem, ale fajna historia.

W jakiejś recenzji przeczytałam, że o popędach zasznurowanych w gorset wyparcia, i o tym, co się człowiekowi dzieje, kiedy nie daje się im zbyt wielu wentyli bezpieczeństwa.

sprawia to na nas wrażenie, jakby ci błyskotliwi ludzie tylko się w perwersję bawili. Mało tego: wiemy, że pannie Spielrein zrobi to tylko dobrze, a i Jungowi też nie zaszkodzi, bo przecież zmusi go do jeszcze głębszej eksploracji, i to nie tylko swoich kolejnych kochanek ale – co chyba jednak dla europejskiej kultury było ciut, ciut ważniejsze – wnętrza psychicznego człowieka, a nawet zbiorowej nieświadomości, gdzie czekały na niego do odkopania archetypy.

Stanisław Błaszczyna, O FILMACH 47-go MIĘDZYNARODOWEGO FESTIWALU FILMOWEGO W CHICAGO

Nauka wymaga widocznie poświęceń.

Jak pozostawać w pokoju i radości – świetny patent

Żyć w zgodzie z tą prawdziwą rzeczywistością. Jest Helena i jest Helly. Nie warto zmieniać imienia.

Helly trzeba czasem schować do wewnętrznego składzika na miotły, ponieważ wiadomo jakie są dzieci. To jest powód, dla którego Helly musi czasem pozostać w ukryciu.

Każda Helly jest „politycznie niepoprawna”, a pewne kwestie lepiej rozgrywać politycznie poprawnie.

Na planszy być jak opanowany Dorosły, nie występując z pozycji rozzłoszczonego Dziecka, które swoją drogą ma prawo czuć złość.

Tak mówi moja córka, kiedy ktoś każe jej się nie złościć „mam prawo się złościć!”.

Co jednak przejdzie u czterolatki, nie przejdzie u człowieka dorosłego.

Jednocześnie, jeśli chcieć pozwolić Helly wyjść ze schowka na miotły, to trzeba jej powiedzieć, że jeśli coś czego doświadcza lub ktoś kogo spotyka – nie jest Miłością tj. dane doświadczenie czy interakcja nie opiera się na wzajemnym szacunku, zrozumieniu i akceptacji to dla niej to się po prostu nie wydarza.

Tego nie ma.

Tłumaczysz jej – czy może nawet terapeutyzujesz to Dziecko – pytając po co poświęcać uwagę, zasoby umysłowe i energię temu, czego i tak nie ma? I ona, jak jest bystra, to się szybko zorientuje, że chodzi o to, żeby nie inwestować w iluzję, tylko w Prawdę.

Quest poboczny od Jezusa dla kobiet

W związku z faktem, że Prawdy, Miłości i Wolności jest na planszy jak na lekarstwo, to:

Jezus ma takie „zadanie poboczne” dla kobiet, a jest nim – jak się zdaje – usunięcie możliwie dużej ilość wyparć u mężczyzn. I nic nie trzeba robić. Chrystusowa Energia pracuje.

W takim wypadku kluczowe jest, aby nie ulegać porywom tego, co byłoby czysto osobowe, gdyż żadna ilość seksualności W PRAWDZIE nie przebudzi Synostwa.

Druga kwestia, Chrystus oczywiście, chce się ucieleśnić, ale przypominam, że Ego również jest bytem samoprzedłużającym się. I trzeba zachować roztropność najwyższego rzędu.

Więc – jeśli jesteś kobietą – to póki jeszcze nie dopadną cię zmarszczki i kilogramy – to dla Jezusa zawsze ładne wyglądasz – jak masz na niego przeniesienie i wiesz, że nic nie jest ukryte i On cię widzi to: włosy układasz na szczotkę, poświęć chwilę na kreskę, pamiętasz, że prawdziwe zło jest zupełnie nieuwodzicielskie… i działasz jako służebnica Pańska.

Amen.

Podobne wpisy