Przyczyny nerwic / zaburzeń lękowych

Każdy z trzech twórców psychologii (Freud, Jung, Adler) miał jakąś „swoją prawdę” na temat nerwic, a pogląd na jej temat – najtrafniej wyraził – Jung w rozmowie z amerykańskim psychologiem analitycznym Josephem Weelwrightem.

Jung zapytał Weelwrighta czy ten jest pewien, że ze swoim pytaniem, zwrócił się pod właściwy adres:

Uzasadnił swe pytanie tym, że jest trzech psychologów, każdy ze swoją, jak się wydaje częścią prawdy (…) „Oczywiście, żaden z nas jej nie ma. Wszyscy robimy coś, czego nie powinno się robić; mianowicie uogólniać z punktu widzenia własnej psychologii. W rzeczywistości nasze terminy są osobistymi wyznaniami. Generalizujemy je i abstrahujemy, produkujemy masę dokumentacji. Wydaje się nam, że oparliśmy nasze idee na przygniatającym materiale dowodowym, zebranym przez lata praktyki klinicznej ale niech pan się nie da nabrać ani przez chwilę! To po prostu osobiste wyznania

Pia Skogemann, Biblioteka Jungowska, Psychologia współczesnej kobiety (Wheelright 1982)

James Hillman całkiem słusznie zauważył, że różnica między Freudem a Jungiem jest taka jak między metaforą a alegorią.

Freud uważał, że Jung niepotrzebnie bawi się w mistycyzm, a Jung, że Freud osobisty autorytet stawia wyżej niż prawdę. Ścieżki obu panów się rozeszły. Hillman, najciekawszy jungowski heretyk wyraził to, z czego coraz więcej ludzi powinno zdać sobie sprawę, zwłaszcza wybierając psychoterapeutę.

Niestety, my terapeuci zwykle nie zdajemy sobie sprawy, że jesteśmy bardami. W rezultacie nie dopełniamy mnóstwa z tego co, co tak naprawdę moglibyśmy zrobić. Nasze sposoby narracji ograniczają się do czterech rodzajów: o charakterze epickim, komicznym, detektywistycznym i realistycznie społecznym. Bierzemy wszystko, co do nas dociera – bez względu na to, jak bardzo namiętny i erotyczny, tragiczny i wzniosły, dziwaczny i arbitralny charakter ma ów materiał – po czym wtłaczamy go w jeden z naszych czterech trybów narracji (…) Ci , którzy zajmują się literaturą, od dawna już dostrzegają psychologię w fikcji literackiej. Najwyższy czas, żebyśmy teraz my zaczęli dostrzegać fikcję literacką w psychologii.

James Hillman, Uzdrawiające fikcje. Poetyka psychoterapii – Freud, Jung, Adler

Pod koniec życia Freud, któremu trzeba oddać, że jako pierwszy poważnie potraktował neurotyków – w liście do Arnolda Zweiga – napisał:1

Każdy, kto podejmuje się pisania biografii, zobowiązuje się do kłamstwa, ukrywania faktów, uprawiania hipokryzji, upiększania, a nawet do ukrywania się z tym, że czegoś nie rozumie. Prawdy biograficznej nigdy się nie ogarnie, a jeśli nawet się ją pozna, to i tak nie będzie można ujawnić

za: Peter Gay, Freud

Freud był niespełnionym pisarzem i... neurotykiem, wiemy o tym od Carla Gustawa Junga z jego autobiografii, wydanej po śmierci zarówno pierwszego, jak i drugiego. Jung również miał swoją „wstydliwą tajemnicę” i była nią nerwica.

prawdziwy znawca duszy ludzkiej zgodzi się ze mną, że należy ona do najciemniejszych i najbardziej tajemniczych spraw z jakimi mamy do czynienia w świecie empirii.(…) Wydaje mi się co najmniej niestosowane, że z faktu iż doświadczenia, o których mówię, nie są znane ogółowi czyni mi się zarzut. Nie czuję się odpowiedzialny za to, że potoczna wiedza psychologiczna nie jest dostateczna.

Carl Gustaw Jung, PSYCHOLOGIA A ALCHEMIA, s. 14

Zygmunt Freud już w wieku 29 lat spalił wszystkie osobiste zapisy, notatki, rękopisy. Później przez wiele lat dokonywał podobnych aktów zniszczeń i prób zapłaty (!) za listy, które wysłał.

Co do biografów, to niech się męczą i trudzą… Już teraz cieszę się na myśl o tym, jak strasznie będą błądzić

Michael Holroyd, „Literary and Historical Biography” w: New Directions in Diography, A.M. Friedson, red., Manoa: Univ. of Hawaii Press, 1981.

W tym miejscu warto dodać, że życiowe postawy oparte na arogancji, cynizmie albo przeciwnie postawie depresyjnej i daremności własnej egzystencji wymagają trwałej zmiany, a żeby zaszła zmiana…

…o trwałym charakterze, jej źródło – spontaniczne czy też wzbudzone jakimś rodzajem oddziaływania „terapeutycznego” (psychoterapią lub miłością, która wszak jest naturą psychoterapii) – musi tkwić wewnątrz człowieka

Eric Berne, Dzień dobry i co dalej, s. 112
  1. James Hillman, Kod duszy w poszukiwaniu charakteru człowieka i jego powołania []

Podobne wpisy