||

Prawda kochanie?

Pełny rozkwit gry przypada na wczesny etap terapii małżeńskich kiedy uczestnicy zachowują się obronnie. Można zaobserwować ją również w sytuacjach towarzyskich.

Mąż lub żona czynią sobie wzajemnie jakąś drobną złośliwość, która zazwyczaj opowiedzenia jest w formie krótkiej anegdoty dotyczącej współmałżonka. Na końcu dodając „prawda, kochanie?”, ton głosu jest w takich sytuacjach z reguły nad wyraz wręcz uprzejmy.

Czasem „kochanie” nie pada wprost, ale uważny słuchacz się tego … dosłucha. Berne pisze, że to „kochanie typu milczącego”. Czasem „kochanie” lub imię pada zwiększą goryczą, im bliżej odkrycia ukrytej urazy:

Jeśli druga strona zna tę grę, może sobie całkiem szczerze pomyśleć „nie będziesz ze mną w to grał chuju vide suko” ale pozostaje zapędzony publicznie w „Kozi róg„… nie może więc zareagować w ten sposób.

Ponadto niegrzecznie byłoby się tak odezwać, musi zareagować jak Dorosły, a nie rozzłoszczone Dziecko, tak aby nie zostać posądzonym o brak dystansu czy przesadę.

Tak więc zapędzony do rogu Dorosły, zgadza się z dwóch powodów:

(a) sama anegdota jest w przytoczona – co do zasady – wiernie

(b) byłoby niegrzeczne nie zgodzić się z mężczyzną lub kobietą która/y publicznie zwraca się do ciebie per „Kochanie„.

Berne podaje przykład Pani White, ale w zasadzie grę równie często prowadzą również żony, które z ledwo ukrywaną satysfakcją i oczami niewiniątka, publicznie krytykują lub w białych rękawiczkach poniżają swoich mężów.

Tak w przypadku kobiet jak i mężczyzn psychologiczną przyczyną zgody, na bycie traktowanym w ten sposób, jest depresyjna pozycja.

Poślubili się, ponieważ wiedzieli, że będą w sobie ten sposób służyć. Eksponować własne braki, oszczędzając… samym sobie tego kłopotliwego obowiązku.

Rodzice w jakiś sposób przyzwyczajali ich do tego, gdy byli dziećmi. 

Pani White skrycie wybacza mężowi jego niechęć, której usilnie stara się nie dostrzegać, urazę, której wcześniej starała się nie dostrzec, stąd anty-,,Kochanie” gra się analogicznie jak anty-,,Spryt”. „Możesz opowiadać złośliwe anegdoty, ale proszę nie nazywaj mnie przy tym kochanie„.

Eric Berne, W co grają ludzie. Psychologia stosunków międzyludzkich, s. 87

Podobne wpisy