On nigdy nie będzie tatusiem. A ona nie będzie mamusią.
Relacje konfliktowe w związkach romantycznych lub, w niektórych przypadkach samotność czy zupełna niezdolność do nawiązywania relacji mają swoje źródło w nierozwiązanych konfliktach emocjonalnych i relacjach symbiotycznych – przyjętych wzorcach przetrwania utrwalonych we wczesnych dzieciństwie.
Bardzo wczesnym. W różnych źródłach mówimy tu o okresie od 1,5 – 5 r.ż. Później już tworzy się persona.
Dalsze badanie może kazać, że pewne typy nerwic, jak na przykład nerwica obsesyjna, rozwijają się częściej na podstawie
Erich Fromm, O sztuce miłości
jednostronnego przywiązania do ojca, podczas gdy inne, jak histeria, alkoholizm (…) również różne depresje – są wynikiem jednostronnego skupienia emocjonalności na matce.
W związku faktem, że ludzie mogą sobie uświadomić tylko co pamiętają, lub tylko to z czym na poziomie świadomym chcą się identyfikować, wzorce to pozostają przed nami głęboko ukryte lecz to co nie zostaje uświadomione w czuwającym umyśle, natychmiast zostaje projektowane na „obiekt”.
Kompleks Edypa i Elektry
W największym skrócie chodzi o te kwestie dotyczące teorii analitycznych, którymi ludzie instynktownie wyrażają największe zaniepokojenie.
Eric Berne pisze, że gdyby trzylatek dysponował siłą i potencją trzydziestoletniego mężczyzny, najpewniej ukręcił by ojcu łeb, za to, że ten sypia z matką. A Joseph Cambell:
Nieszczęsny ojciec (…) jest on postrzegany przede wszystkim jako wróg. Na niego przenoszona jest agresja, która pierwotnie skierowana była na „złą”, czyli nieobecną, matkę, natomiast przedmiotem pożądania związanego z „dobrą”, czyli obecną, karmiącą i chroniącą matką (…) Smutny los żony mężczyzny, którego uczucia, zamiast dojrzeć, pozostają uwięzione w romansie z pokoju dziecinnego.
„Król Edyp, który zabił swego ojca, Lajosa i poślubił własną matkę, Jokastę, ukazuje nam po prostu spełnianie się naszych dziecięcych pragnień. Ale ponieważ mieliśmy więcej szczęścia niż on, udało nam się, o tyle że nie staliśmy się psychoneurotykami, oddzielić bodźce seksualne od naszych matek i zapomnieć
o zazdrości, którą żywiliśmy do ojców”
Joseph Campbell, Bohater o tysiącu twarzy, ss. 21-22
Uważny czytelnik zorientuje się jaki jest cel terapeutyczny. Przyzwolenie: „Tak, możesz sypiać z nią i widzieć w niej … nią, a nie swoją matkę”.
W wieku dwudziestu jeden lat Liv poślubia pewnego psychiatrę, który „był wszystkim, czym – jak sądziłam – był mój ojciec, wszystkim, o czym mówiła mi moja matka”. Po kilku latach porzuca go dla innego mężczyzny, który miał chronić ją w życiu, dla wielkiego szwedzkiego reżysera Ingmara Bergmana. „Wszystkie moje związki z mężczyznami – powiada Liv – to próby odnalezienia ojca, próby wypełnienia pustki z dzieciństwa, wyraz wiary, że taki człowiek istnieje, i wybuchy złości na każdego kolejnego Bogu ducha winnego mężczyznę za to, że nie jest tym właśnie człowiekiem”.
Judith Viorst, To co musimy utracić
Przyzwolenie, jak wyżej: „Tak, możesz sypiać z nim i widzieć w nim jego, a nie swojego ojca”.
Każdy z nas musiał zostać kiedyś odrzucony, powie psychoterapeuta, kiedy sami stajemy się rodzicami możemy doświadczyć pełni rozwleczonych w czasie 8 kryzysów w życiu człowieka.
Dziecięca zazdrość i rywalizacja, owe często gorzkie, a zasadniczo bezowocne próby zmierzające do wytyczenia granic sfery niekwestionowanych przywilejów, osiągają teraz swą kulminację (…). Normalna na tym polu porażka prowadzi do rezygnacji, poczucia winy i lęku. (…)
Seksualizm dziecięcy, tabu związane z kazirodztwem, kompleks kastracyjny oraz super ego, wszystko to jednoczy się tutaj, aby wywołać ów, tak bardzo ludzki kryzys, podczas, którego dziecko musi porzucić, wyłączne pregenitalne powiązanie z rodzicami na rzecz powolnego procesu stawania się rodzicem, nosicielem tradycji”.
Erik Erikson, Dzieciństwo i społeczeństwo
Autor książki o fraktalach „Dlaczego prawda jest piękna” w książce „Analiza transakcyjna dzisiaj” powołuje się na przykład Jean.
Jean także odtwarza dziecięcą symbiozę. Jako niemowlę, a potem małe dziecko otrzymywała wiele pozytywnych znaków rozpoznania od ojca. Jednak z czasem Jean przestała być już słodkich brzdącem a stała się małą kobietką, jej tata w swoim stanie „Ja Dziecko„ zareagował na ten fakt pobudzeniem seksualnym, co sprawiło, że poczuł się bardzo niekomfortowo. Nieświadomie odsunął się od niej na poziomie fizycznym. Jean poczuła się zdradzona i zraniona. Żeby poradzić sobie z bólem, przykryła poczucie zranienia złością i uznała, że będzie lepiej gdy to ona będzie odrzucać innych. Weszła w stan „ja Rodzic„, żeby uciszyć dziecko swojego taty. Jako Dorosła kobieta nieświadomie działa, opierając się na tej wczesnej decyzji. Przyjmuje pozycje ojca w stosunku do mężczyzn, z którymi się wiąże, i odrzuca ich za każdym razem kiedy gdy poczuje swój dziecięcy gniew„.
I. Steward, V. Joines, Analiza transakcyjna dzisiaj, Dlaczego ludzie grają, s. 337
W myśl powyższego można powiedzieć, że jeśli ma się tego rodzaju „daddy issues” ma się szczęście, że się zostało odrzuconym. Erikson pisze w końcu o „normalnej na tym polu porażce”.
Uświadomienie sobie pewnych kwestii, choć bez wątpienia niekomfortowe, pozwala lepiej zrozumieć dlaczego dlaczego tak wielu filozofów czy analityków pisze, że droga do wolności prowadzi przez szaleństwo, które Erikson nazywa „przystosowaniem się do rzeczywistości wewnętrznej„.
A Berne, że w przypadku ludzi wystarczająco czułych inteligentych i wrażliwych dziecięce iluzje upadają jedna po drugiej, co siłą rzeczy doprowadzi do różnego rodzaju kryzysów opisanych przez wspomnianego już Eriksona.
Z kolei Harold Searles dzieli się swoim doświadczeniem z pracy z pacjentkami neurotycznymi i psychotycznymi:
Wszystkie moje doświadczenia w pracy z pacjentami neurotycznymi i psychotycznymi wskazują, że za każdym razem kiedy wkroczenie w fazę edypalną dziecięcym rozwoju skutkowało uszkodzeniem a nie rozwojem ego, wynikało to głównie z faktu, że ukochany rodzic musiał wyprzeć swoje wzajemne pragnienia wobec dziecka, zazwyczaj posługując się nieświadomym zaprzeczeniem wartości dziecka. Zazwyczaj w takich sytuacjach znajduję wskazówki sugerujące, że rodzic nieświadomie rozgrywał własne wyparte pragnienia poprzez silne uwodzące zachowania wobec dziecka; jednak kiedy zbliżał się do rozpoznania tych pragnień – zaczynał traktować dziecko jak kogoś niegodnego miłości czy pożądania
Harold F. Searles, Miłość edypalna w przeciwprzeniesieniu
W związku faktem, że naprawdę nikt nie cieszy się na planecie Ziemia autorytetem tak dużym, żeby całemu Światu zalecić odbycie psychoterapii, trudno mieć nawet pretensje do rodzica. Wiedza psychologiczna nie jest dostateczna, dlatego mechanizmy projekcji i introjekcji są najsilniejszymi do pokonania w procesie terapeutycznym.
Kiedy dziewięć lat temu zacząłem sprawdzić psychoanalizę i intensywną psychoterapię, odkryłem, że za każdym razem podczas pracy z pacjentkami, które osiągnęły analityczne zdrowienie (…) doświadczałem romantycznych i erotycznych pragnień poślubienia tych pacjentek i fantazji o takim związku (…) trwały nie przelotnie, lecz zazwyczaj kilka miesięcy, ustępując dopiero gdy doświadczałem rozmaitych uczuć – frustracji, lęku separacyjnego, żalu i tak dalej – całkowicie przypominających uczucia, którymi zajmowałem się podczas rozwiązania kompleksu Edypa w mojej własnej analizie
Harold F. Searles, Miłość edypalna w przeciwprzeniesieniu
Większość z nas nie miała szczęścia mieć ojca lub matki psychoterapeuty.
O słuszności przedstawianych poglądów przekonuje mnie nie tylko praca z pacjentkami, ale także doświadczenie roli męża i ojca. Wobec mojej córki, obecnie ośmiolatki, przeżywałem niezliczoną ilością fantazji i uczuć miłosno-romantycznych całkowicie zgodnych z jej romantycznymi, uwodzącymi zachowaniami pojawiającymi się odkąd ukończyła dwa czy trzy lata (…)
Harold F. Searles, Miłość edypalna w przeciwprzeniesieniu
Chwile, w której Harold jej nie odrzucał, nie doszukiwał się wad czy przewinień, innymi słowy kiedy nie przenosił na nią własnych lęków, obaw i niepewności akceptując swoje uczucia (będąc ich świadomym) przysłużył się do jej dobrostanu psychicznego w przyszłości. Całkiem słusznie zauważając:
Jeśli mała dziewczynka nie mogłaby się poczuć zdolną do zdobycia serca ojca (…) to w jaki sposób późniejsza młoda kobieta miałaby mieć jakiekolwiek zaufanie do siły własnej kobiecości?
Harold F. Searles, Miłość edypalna w przeciwprzeniesieniu
W książce „Podróż bohaterki” Maureen Murdog zwraca uwagę na aspekt cielesny, choć na szczęście wiele kobiet uniknęło tragicznego scenariusza jakim jest ślub z pierwszym mężczyzną, z którym uprawiały seks.
Wiele dziewcząt interpretuje lęk swoich matek jako oznakę rywalizacji o uwagę ojca. (…) Córka doświadcza zatem dychotomii madonny i dziwki; ojciec postrzega ją jak tabu, a matka jako rywalkę. (…) Może wykształcić tak wielki strach przed seksualnością, że wychodzi za mąż za pierwszego mężczyznę, w którym się zakocha. Zarówno matka, jak i ojciec kontrolują jej ciało. Podejrzewam, że to właśnie tu ma swoje źródło akt odrzucenia przez kobietę instynktownej mądrości własnego ciała. Ciała większości kobiet dają im znać, kiedy w ich życiu dzieje się coś, co po prostu „nie wydaje się w porządku”. Jednak kiedy zaczynami ignorować nasze ciała, podważamy też naszą intuicję i zaczynamy polegać na umyśle.
Maureen Murdock, Podróż bohaterki, s. 53
„Tak, Virginio, kompleks Edypa istnieje naprawdę.
Przemawia do nas w snach i wtedy, gdy leżymy na kozetce u psychoanalityka. Przebija się przez najzwyklejsze pragnienia najnormalniejszych dzieci. „Jak dorosnę, to moim mężem/moją żoną będzie…” najbliższa i najdroższa osoba w naszym życiu. Nie ma nic nierozsądnego w tym, że w świecie trzylatka taką osobą jest jedno z rodziców.
„No dobrze – mogłaby powiedzieć Virginia – mogę zrozumieć miłość romantyczną, kiedy chłopcy zalecają się do swoich mam, a dziewczynki flirtują z tatusiami”. Tym, co Virginia uważa za zbyt daleko idące i wręcz nieprzyzwoite, jest aspekt seksualny kompleksu Edypa. Istoty tak niewinne jak dzieci nie mają przecież doświadczeń seksualnych.
Pomimo to – jak twierdzą psychoanalitycy – dzieci mają takie doświadczenia.
Chociaż odpychające może być dla nas wyobrażenie sobie trzylatka zmagającego się z pożądliwymi pragnieniami, musimy sobie uświadomić, że nasze życie seksualne zaczyna się jeszcze wcześniej od tych rozkoszy (bo są to bez wątpienia rozkosze), jakie daje nam ssanie butelki czy piersi matki.
Judith Viorst, To co musimy utracić
„Chcę mu powiedzieć, bo czuję, że i ona chce powiedzieć to samo: «Nie mów tak». Chcę wymyślić dla niej szybko inną odpowiedź, na przykład: «W naszej sypialni byłoby ciaśniej z dwoma łóżkami», czy coś takiego. Nie chcę, żeby się czuła zraniona i odrzucona. Ale gryzę się w język. Musi zrozumieć, i lepiej, jak powie jej to ojciec, a nie matka, jak powie jej, że kocha nas obie, ale w różny sposób”.
„Na tym jednak nie koniec. Matka, przypominając sobie, co czuła kiedyś, gdy tak samo chciała należeć w całości i wyłącznie do swego ojca, opisuje każdy szczegół tego, co następuje potem.
„Mówi jej, że teraz pragnie ją przytulić i że chętnie pobawi się z nią po obiedzie. Ona powoli podnosi się z podłogi, odzyskuje swą godność i uśmiecha się, ciesząc się na myśl o ramionach taty i o zabawie. Ja też się uśmiecham, bo zarówno w jej bólu, jak i w pełnym wdzięku powstrzymaniu się od łez widzę odbicie własnej zazdrości i ślad własnego dorastania i przejścia od dziecka do osoby dorosłej”
Judith Viorst, To co m
U córki kompleks matki jest nieskomplikowany i wyraźny. Mamy tu do czynienia albo z nadmiernym rozwinięciem instynktów żeńskich, albo z ich osłabieniem aż do stanu ich całkowitej utraty. (…)
Skutki kompleksu matki różnią się w zależności od tego, czy pojawiają się u córki, czy u syna. Typowym efektem jest homoseksualizm i donżuaneria, a czasami również impotencja.
W przypadku homoseksualizmu cały heteroseksualizm syna przywiązany jest do matki w nieświadomej formie; w donżuanerii syn nieświadomie szuka matki w każdej spotkanej kobiecie
Carl Jung, Dzieje Gnozy