Niezręczne cytaty o małżeństwie

Emocje są po to, żeby się nimi cieszyć. To jest smak życia. Nie zmusisz swoich emocji by działały. Nie powinieneś zmuszać ich by działały. Ilekroć próbujesz sprawić by emocje działały na twoją korzyść, twoje życie staje się nieprzyjemne. Na początku „kocham cię” działa. Po pewnym czasie sprawiasz by emocje działały na twoją korzyść. Im bardziej się starasz, tym bardziej paskudne staje się twoje życie.

Sadhguru

***

„You’ve played fast your whole life. Time to play slow”

ludzie dobie­rają się nawza­jem z nie­omyl­nym instynk­tem pro­wa­dzą­cym do zna­le­zie­nia takiej osoby, która dokład­nie odzwier­cie­dla ich wła­sny poziom nie­uświa­do­mio­nych lękówwła­sne dys­funk­cje i która wywoła u nich cały nie­prze­pra­co­wany ból emo­cjo­nalny. Bez wąt­pie­nia zasada ta spraw­dziła się u nas obu­stron­nie.

Gabor Maté, Rozproszone umysły

***

Wszyscy ci, dla których małżeństwo nie niesie ze sobą żadnych problemów nie żyją w teraźniejszości i któż powie, że nie są błogosławieni! Współczesny człowiek wie, że małżeństwo to aż nazbyt wiele problemów. Słyszałem ostatnio, jak niemiecki uczony wykrzyknął przed widownią liczącą kilkaset osób: „Nasze małżeństwa są małżeństwami fikcyjnymi!”
Podziwiałem jego odwagę i szczerość.

Zazwyczaj nie wyrażamy się w sposób tak bezpośredni, ostrożnie udzielamy rad, co należałoby w tej kwestii zrobić, by nie poszargać ideału.

Carl Gustaw Jung, Dzieje Gnozy.

***

„I don’t want to hurt you but I need to breathe”

***

nawet nasza najczystsza miłość okazuje się nie do końca najczystszą miłością i jest skażona ambiwalencją. Zygmunt Freud pisze, że „z najczulszymi, najbardziej intymnymi naszymi związkami miłosnymi z wyjątkiem niewielu sytuacji zawsze wiąże się jakaś cząstka wrogości…”. Bardzo wątpliwe, czy ty i ja należymy do tych wyjątków. (…) jeśli nasza miłość ma się przerodzić w miłość trwałą, w miłość dorosłą, w dojrzałe, trwałe i kochające się małżeństwo, nasza wiedza doprowadzi do rozczarowań, goryczy i nienawiści. Ale otworzy nas także na wdzięczność

Judith Viorst, To co musimy utracić

***

Wojny domowe są dużo gorsze od zwykłych wojen. Bo też nie ma większej nienawiści niż zrodzona z bliskości.

Wiesław Myśliwski, Traktat o łuskaniu fasoli

***

I dlatego właśnie wymyślili małżeństwo i przysięgę wierności, iż wiedzieli, że nic na świecie nie pasuje tak źle do siebie jak kobieta i mężczyzna.

Marek Hłasko, Brudne czyny

***

Kobiecą odpowiedź na męskie natarcie czyli jej przeciwnatarcie, można, ujmując rzecz biologicznie, potraktować jako odpowiedź kobiety na rysującą się perspektywę zapłodnienia lub, ujmując psychologicznie, jako wyraz pragnienia osiągnięcia najwyższej bliskości z partnerem. (…). Prawdziwe biologiczne przeciwnatarcie nie podlega kontroli świadomości ani racjonalnej kalkulacji; (…) jest raczej czymś co kobieta musi robić, ponieważ tak bardzo pragnie mieć penisa w sobie.

E. Berne, Seks i kochanie
więcej: o co chodzi w kłótniach i awanturach

***

pewne gry pełnią rolę niezbędnego czynnika zdrowia niektórych ludzi. Ich równowaga psychiczna jest tak chwiejna, a pozycja utrzymywana z takim trudem, że pozbawienie gier może pogrążyć ich w trwałej rozpaczy, a nawet psychozie. Ludzie tacy będą mocno oponować przeciwko wszystkim posunięciom wywodzącym się z antytezy. Często można zaobserwować to zjawisko w sytuacjach małżeńskich, kiedy poprawa na skutek terapii jednego z małżonków (tzn. porzucenie gier destrukcyjnych) prowadzi do nagłego pogorszenia u partnera, dla którego gra była niezmiernie ważna w utrzymaniu równowagi.

Eric Berne, W co grają ludzie. Psychologia stosunków międzyludzkich

***

„You’ve been in your game. And I’ve been in my game.”

Gry mogą z pokolenia na pokolenie słabnąć lub się zmieniać, chociaż wydaje się, że istnieje silna tendencja do kojarzenia się osób, które grają w podobne, jeżeli nie takie same gry

Eric Berne, W co grają ludzie. Psychologia stosunków międzyludzkich

***

„Ja, namiętnie gram
Wiesz, inaczej nie mam szans”

Jedynie w trakcie psychoterapii można właściwie zrozumieć grę. Ludzie uprawiający gry destrukcyjne korzystają z pomocy terapeuty o wiele częściej. (…) Grę uprawia się z pewnego stanowiska, ale samo stanowisko lub odpowiadająca mu postawa nie jest grą.

Eric Berne, w co grają ludzie?

***

„Did you ever notice? I’ve been ashamed? All my life. I’ve been playing games. We can try to hide it. It’s all the same.”

Obydwie zaangażowane w związek osoby utraciły swoją integralność i wolność; żyją jedna z drugą i z siebie wzajemnie czerpią życie. Zaspokajają swoje pragnienie bliskości ale cierpią z powodu braku siły wewnętrznej i pewności siebie, które nie mogą istnieć bez wolności i niezależności; drżą pod groźbą ciągłej świadomej albo nieświadomej wrogości, która musi się zrodzić z symbiotycznego związku. Zaspokojenie żądzy podporządkowania (masochistycznej) czy dominacji (sadystycznej) nigdy nie prowadzi do satysfakcji. Mają one samonapędzającą się dynamikę, a ponieważ żadna ilość podporządkowania, dominacji (posiadania bądź sławy), nie wystarczy by dać człowiekowi poczucie tożsamości i jedności, nie ustaje on w poszukiwaniach. W rezultacie ponosi klęskę. Nie może być inaczej; (…) człowiek gnany jedną z nich w rzeczywistości uzależnia się od innych; zamiast rozwijać swój własny jednostkowy byt, jest zależny od tych, którym się podporządkowuje lub nad którymi dominuje.

Erich Fromm, Zdrowe społeczeństwo

***

Wiele gier stanowi domenę ludzi z zaburzeniami psychicznymi; na ogół im poważniejsze są ich zaburzenia, tym ostrzej grają. Jednak, co ciekawe, niektórzy schizofrenicy odmawiają, jak się wydaje, uczestnictwa w grach i od pierwszej chwili żądają szczerości

Eric Berne, W co grają ludzie. Psychologia stosunków międzyludzkich

***

tendencja do autonomii jest mniej lub bardziej ogólną cechą nieświadomości. Zaburzenie psychiczne jest w pewnym sensie jedynie spektakularnym przykładem czegoś utajnionego lecz powszechnie występującego

Carl Gustaw Jung, Archetypy i nieświadomość zbiorowa

***

Jestem jeszcze dzieckiem i nie wiem czym jest małżeństwo – odpowiedziała May Kasahara. – Dlatego oczywiście nie wiem, co czuła pana żona, spotykając się z innym mężczyzną, (…) ale teraz po wysłuchaniu tej opowieści zdaje mi się, że pan od samego początku się mylił. Panie Ptaku Nakręcaczu, przecież nikt nie mógłby dokonać tego, o czym pan mówił: „No to teraz zbuduję nowy świat” albo „No to teraz zbuduję nowego siebie”. Ja tak uważam. Gdyby nawet myślał pan, że się udało, że stworzył pan innego siebie, pod spodem ciągle byłoby to samo stare ja, które w pewnej chwili wystawiłoby łeb i powiedziało: „A kuku!”. Pan chyba tego nie rozumie. Jest pan z innej planety. I pana zamiar stworzenia siebie na nowo też jest z innej planety. Panie Ptaku Nakręcaczu, nawet ja to rozumiem. Dlaczego pan, dorosły, tego nie pojmuje? Myślę, że to rzeczywiście duży problem. I dlatego teraz na pewno padł pan ofiarą zemsty. Mści się na panu ten świat, który pan chciał odrzucić, i własne ja, które chciał pan odrzucić.

Rozumie pan, co mówię?

Haruki Murakami, Kronika Ptaka Nakręcacza

***

Israel Charny w prowokującym do myślenia studium małżeństwa podważa „mit głoszący, że trudności małżeńskie przypadają w udziale przede wszystkim ludziom «chorym» lub «niedojrzałym»”. Twierdzi, że empirycznie nie sposób wykluczyć tego, że „znakomitą większość małżeństw przenikają w sposób wyraźny lub ukryty głębokie napięcia o charakterze destrukcyjnym”. Proponuje zatem przedefiniować nasze potoczne, codzienne, normalne rozumienie małżeństwa i określić je jako związek cechujący się wewnętrznym napięciem i obciążony konfliktem, gdzie sukces wymaga „mądrej równowagi miłości i nienawiści

Judith Viorst, To co musimy utracić

***

Każdy z nas ma w sobie dwie osoby, kiedy więc dwoje ludzi spotyka się, zbliża i łączy, byłoby czymś niezwykle rzadkim, gdyby zgadzała się ze sobą cała czwórka.

Fernando Pessoa, Księga niepokoju spisana przez Bernarda Soaresa, pomocnika księgowego w Lizbonie

***

Dlatego szukałem spokoju i samotności tego innego siebie – tego numeru 2. Gry i rywalizacja między osobowością numer 1 i osobowością numer 2, ciągnące się przez całe życie, nie miały nic wspólnego z „rozszczepieniem” w medycznym sensie tego słowa. Wręcz przeciwnie. Gra ta rozgrywa się w każdym człowieku. (…) Numer 2 to postać typowa; często jednak świadome rozumienie tego faktu, nie wystarcza, by pojąć, że jest się także i tym.

Carl Gustav Jung, Wspomnienia, myśli, sny

***

We mnie dwie dusze mają mieszkanie,
A jedna z drugą chciałyby się rozstać;

Johann Wolfgang von Goethe, Faust
***

Być może oznacza to, że nie ma nadziei dla gatunku ludzkiego, a tylko dla poszczególnych jego przedstawicieli.

Eric Berne, W co grają ludzie

***

Zespół to ekstremalna forma współzależności, jeśli używamy naukowej terminologii. (…) Kiedy decydujesz się na założenie bądź dołączenie do zespołu, musisz pogodzić się ze wszystkimi plusami i minusami. Każdy w zespole może być walnięty na swój własny sposób. A jeśli wam się uda i nagracie jakiś hit, to jesteś z reguły udupiony z tymi ludźmi do końca życia.

Stephen Davis, Patrząc jak krwawisz. Saga Guns N’ Roses

***

Nawet jeśli poślubiamy drugiego człowieka, posiadając bliższą rzeczywistości wizję tego, czym powinno być dobre małżeństwo, nie zmienia to faktu, że stan małżeński i osoba, z którą w tym stanie przebywamy, będą – siłą rzeczy – powodem rozczarowań, a może i całkowicie nas rozczarują, nie spełniając naszych oczekiwań.

Takich jak to, że zawsze będziemy sobie oddani. Że zawsze będziemy sobie wierni i lojalni wobec siebie. Że zaakceptujemy swoje niedoskonałości. Że nigdy świadomie nie zranimy jedno drugiego. Że mimo iż możemy się nie zgadzać w drobiazgach, zawsze będziemy zgodni co do rzeczy ważnych. Że będziemy wobec siebie otwarci i uczciwi. Że zawsze będziemy bronić jedno drugiego. Że nasze małżeństwo będzie naszym sanktuarium, naszym schronieniem, „naszą przystanią w tym bezdusznym świecie”

Niekoniecznie tak właśnie musi być. A już z pewnością nie cały czas.

Judith Viorst, To co musimy utracić

***

Często podejrzewał, że jedną z rzeczy pozwalających im utrzymać małżeństwo w czasach, gdy każdy rok przynosił wieści o rozpadzie związków kolejnych przyjaciół, było poszanowanie tajemnicy, na wpół dostrzeżonej, lecz nigdy nie dopowiedzianej myśli, że w gruncie rzeczy coś takiego jak małżeństwo, związek nie istnieje – każda dusza trwa samotnie, nie poddając się próbom racjonalizacji.

(…) Należy pamiętać, że gniew z powodu podobnego odkrycia to domena głupców wierzących, iż jeden umysł może naprawdę poznać drugi.

Stephen King, Cmętarz zwieżąt

***

Człowiek zawsze jest sam, ze strachu stara się z kimś związać, by pokonać samotność, co – w ostatecznym rozrachunku – nigdy się nie udaje; dlatego należy znaleźć taką osobę, która w twoim towarzystwie poczuje, że była, jest i będzie, od zawsze i na zawsze – samotna; a kiedy dwie takie osoby się spotkają, zjednoczone w rozumieniu samotności, wtedy ogarnia je słodko-gorzkie szczęście, bo wiedzą, że w drugim człowieku znajdują spokój, biorący się z zaakceptowania prawa, którego nie sposób złamać.

Ignacy Karpowicz, Gesty

***

Ciało potrzebuje partnera, to zrozumiałe. Może z psychologicznego punktu widzenia, również potrzebujesz partnera, co też jest zrozumiałe. Emocjonalnie potrzebujesz partnera. Dusza nie potrzebuje partnera. Żadna osoba nie zostało stworzona idealnie dla ciebie. (…) Nawet gdy wybierasz głupca, nie ma to znaczenia. Jeśli się zaangażujesz, może się to okazać bardzo piękne. Jeśli się nie zaangażujesz i wybierzesz najmądrzejszą osobę we Wszechświecie, to może być to katastrofa.

Sadhguru

***

Kiedyś poznałem bardzo czcigodną osobę, można by go nazwać prawie świętym. Przebywałem z nim przez całe trzy dni, lecz nie znalazłem w nim żadnej ludzkiej słabości. Moje poczucie niższości złowieszczo zaczęło się wzmagać i już miałem poważnie zastanowić się nad tym, jak by się udoskonalić. Czwartego dnia przyszła do mnie jego żona, by zasięgnąć mojej porady… No tak, od tego dnia już nigdy więcej nic podobnego mi się nie przytrafiło.

Dostałem swoją lekcję: każdy mężczyzna, który staje się jednym ze swoją personą potrafi beztrosko przerzucić na swoją żonę wszelkie zakłócenia tak, że ona nawet tego nie zauważa, chociaż płaci za to poświęcaniem siebie i ostrą nerwicą.

C.G. Jung, Dzieje gnozy

***

Your mind is not your own
Your heart sweats, your body shakes
Another kiss is all it takes

Kiedy prawdziwie rozpoznajesz, że nie musisz wkładać energii w kochanie kogoś z poziomu nadziei (…) że nie wiem… że dzięki temu będzie ci ciepło w nocy czy jakikolwiek wymyślasz sobie powód. No to kup sobie koc. Lepiej pomóc temu co nazywacie produktem narodowym brutto waszego kraju, poprzez kupienie koca niż używać innej ludzkiej istoty, jako obiektu, który ma zaspokajać wasze potrzeby

Jayem (Jon Marc Hammer)

Wszelki dramat jest skutkiem pragnienia sprzeczności z twym własnym istnieniu. Zakończ swoje pragnienie sprzeczności poprzez uświadomienie sobie, że to wywołuje jedynie cierpienie. I utratę duszy. A wówczas spostrzeżesz jak dramat rozpływa się.

Znika z twego życia.

Nie chodzi o to, że twój sposób bycia, twoje istnienie, nie może być częścią dramatu kogoś innego. Ale ty spojrzysz na to i dasz tej istocie całkowitą wolność i pozwolisz im mieć tyle dramatu na twój temat ile tylko chcą. Ta osoba JEST PRZECIEŻ WOLNA.

I uświadomisz sobie, że ty wreszcie żyjesz bez sprzeczności i to twoja pełnia zakłóca sprzeczność w innych istotach.

Jayem (Jon Marc Hammer)

***

Gdyby Freud w większym stopniu uwzględnił tę psychologiczną prawdę, że seksualność jest numinotyczna – a zatem, że jest Bogiem i diabłem – to nie utknąłby w ciasnocie pojęcia biologicznego. Nietzsche też, w swej przesadzie nie wypadłby może poza krawędź świata, gdyby nieco mocniej trzymał się podstaw ludzkiej egzystencji.

C.G. Jung, Wspomnienia, myśli, sny, s. 181

***

Gdy zaś zacząłem żyć w oparciu o tę prostą decyzję by zawierzyć słowu Boga, wydarzenia w moim życiu zaczęły być aranżowane, nie przeze mnie, lecz przez tego, którego nazwałem Pocieszycielem, Duchem Świętym (głosem przemawiającym na rzecz prawidłowego myślenia i doskonałej poczytalności), mostem między moją indywidualną świadomością, a Umysłem Boga.

Podobnie i twoje życie zaczyna być przearanżowywane i wielu z was wie jak to czasami wygląda, gdy coś spoza was samych, spoza waszego pojmowania, zaczyna kształtować na nowo wasze przeznaczenie.

Dzięki Bogu, za to, że tak się dzieje, bo gdybyś szedł własną drogą to spadłbyś z krawędzi Wszechświata i zniknął, w jakiejś otchłani.

Droga Mistrzostwa, Jayem (Jon Marc Hammer), Przekaz: Miłość uzdrawia wszystko, tłum. Rafał Wereżyński

***

Podobne wpisy