Kreatywny marzyciel (adaptacja schizoidalna)
Typowe zakazy
- Nic ci się nie uda
- Nie przynależ
- Nie bądź zdrowy na umyśle
- Nie czuj radości, seksualności, złości
- Nie dorastaj
- Nie myśl
Typowe gry
- Zrób mi coś
- Patrz co przez ciebie zrobiłem
- Gdyby nie ty
- Kopnij mnie
Typowe uczucia zastępcze
- Drzwi wejściowe: Zachowanie (bezczynność)
- Drzwi końcowe: Myślenie
- Drzwi pułapka: Uczucia
Kreatywny marzyciel opis adaptacji: schizoidalna
Wiedza, którą posiada psychoterapetua ujmuje podstawową kwestię, mianowicie: Dobrego samopoczucia nie można osiągnąć poprzez bezpośrednią pracę z ich uczuciami.
Funkcja czucia jest funkcją, w której czują się najbardziej bezbronni. Przekaz dany w dzieciństwie, niekoniecznie wprost to: żeby być w porządku, żeby być ok w relacji ze światem i ludźmi musisz zdystansować się od swoich uczuć, emocji i potrzeb.
Jeśli więc psychoterapeuta zacznie napierać na kwestie związane z uczuciami bardzo szybko poczują, że nie są OK. Nie mają żadnych narzędzi, żeby z emocjami pracować.
Terapeuta powinien:
- inicjować kontakt i zachęcić ich do podzielenia się swoimi myślami, które z reguły są sprzeczne z każdym możliwym do przyjęcia doświadczeniem więc tkwią już na tym polu.
- Unikać odwoływania się do ich emocji. Nieprawdą jest więc twierdzenie, że psychoterapia jest zawsze pracą na emocjach. Dzieje się to siłą rzeczy (większość myśli jest powiązana z jakimiś reakcjami uczuciowymi).
- Emocje przeszkadzają a sama psychoterapia może skończyć się na lekach, jeśli psychoterapeuta nie umie pracować z adaptacją schizoidalną.
- Napierając na funkcję czucia, która znosi się z funkcją myślenia doprowadza do jeszcze większego zamętu wewnętrznego.
- Nakierowywać klienta tak, aby przestał myśleć i zaczął zaspokajać swoje potrzeby i wyznaczać innym ludziom ostre granice.
- Jednocześnie uświadamiając, że granice osobiste nie są po to, żeby podobały się innym i nie po, żeby inni je akceptowali ale po to, żeby były, inni nie muszą ich akceptować, ani szanować – mają je po prostu respektować.
- Pogodzić się, że to co dla nas jest okej, dla innych ludzi nie musi takie być. I zostanie poddane ocenie. Czasem „dobrze dla nas” to „źle dla innych”, osoba w adaptacji schizoidalnej musi nauczyć się, że nie może służyć jako narzędzie do zaspokajania potrzeb i oczekiwań świata zewnętrznego (szefa, rodzica, męża, kochanka czy nawet własnego dziecka).
- Szybko nauczy się, że kiedy dba o siebie i zaspokaja swoje potrzeby emocjonalnie, całkiem naturalnie zaczyna dawać innych ludziom dobre i pozytywne emocje zgodnie z zasadą, że z pustego to i Salomon nie naleje.
- Sama te wiedza pozwoli włączyć się do świata ludzkich interakcji i bliskości bez wrażenia bycia pochłanianym i gwałconym przez toksyczne idee wykreowane społecznie.