||||

Jeszcze niepokój czy już nerwica

Napięcie charakterystyczne dla ludzi

Niepokój jest cechą gatunkową. Jego odczuwanie jest po prostu charakterystyczne dla ludzi.

Można określić go również jako rodzaj napięcia.

Niepokój vide napięcie – jest czymś co Francuzi nazywają „malaise” (ogólne uczucie dyskomfortu, choroby lub niepokoju, którego dokładna przyczyna jest trudna do zidentyfikowania).

Umiejscowienie Ziemi w Galaktyce Drogi Mlecznej źródło: tech.wp.pl

Freud używał określenia „la malaise du siècle” – niepokój charakterystyczny dla naszego wieku.

Nerwica jest określeniem nieco archaicznym i może wprowadzać w błąd przez skojarzenie ze „zdenerwowaniem”.

Paradoksalnie jednak stan zdenerwowania, złości czy silnej irytacji chroni przed odczuwaniem niepokoju.

Jednocześnie stan zaostrzonego niepokoju, nie jest zbyt odmienny od obrazu tego, co klinicznie diagnozuje się jako „nerwicę” vide zaburzenia lękowe1.

Dlaczego odczuwamy niepokój

Źródłem wszelkiego niepokoju, na poziomie głębokim, a przynajmniej głębszym niż pobieżny research jest samotność i poczucie odrębności.

Każdy z nas, w toku życia, próbuje ogarnąć się z tym we własnym zakresie i na różne sposoby – nie w ramach roli społecznej, tylko behind the scene.

Za kulisami społecznego życia.

Przez seks, religię, przez naturę, sztukę, przez narkotyki, przez medytację, nawet przez jogging staramy się zatrzeć dzielące nas granice. Próbujemy uciec z więzienia odrębności naszego istnienia. Czasami nam się to udaje.

Judith Viorst, To co musimy utracić

Jest odczuwany przez każdego człowieka, pod powierzchnią persony. Realizacja osobistych skłonności lub życiowych frustracji stanowi barierę dla odczuwania niepokoju.

Niepokój ujawni się w „abstynencji od skłonności”.

W rzeczy samej dotyczy to również wszelkich frustracji naszych różnych skłonności, które realizujemy; realizacja ich, pełni funkcję niedopuszczania do ujawnienia się niepokoju. Dopóki nie przestajemy ich realizować, niepokój się nie ujawni

Erich Fromm, O sztuce słuchania, Terapeutyczne aspekty psychoanalizy

Kiedy niepokój się ujawni

Erich Fromm podaje, że potrzeba przynajmniej dwóch tygodni abstynencji od życiowej frustracji lub skłonności.

Niepokój może się ujawnić np. u pracoholika kiedy doświadczy „życiowej przestrzeni”, bycia poza działaniem, czucia poza myśleniem i trzeciego charakterystycznego dla tej grupy rozdarcia: między miłością i gniewem.

U osoby uzależnionej np. od alkoholu czy marihuany w okresie abstynencji. Jako regularność przyjemy tutaj okres wspomnianych dwóch tygodni lub 21 dni. Najczęściej „tyle wystarczy”.

Osoba realizująca sobie znane schematy relacji, prawdopodobne, że spotka się z nim w próbie przełamania relacyjnego schematu.

  • Samotnik zaniepokoi się w zbytniej bliskości
  • Ktoś uzależniony od więzi symbiotycznej w oddzieleniu
  • Kłócąca się para kiedy spróbuje zdrowszych sposobów rozwiązywania konfliktów.

Co nas chroni przed niepokojem

Jeśli cofnęlibyśmy się do początku ludzkiej egzystencji to pierwotnie przed poczuciem osamotnienia (oddzielenia, odrębności) – chroni nas bliskość z matką, ssanie piersi, przytulenie itd. Właściwie ciągła fizyczna obecność matki.

Zwraca na to uwagę i psychoanalityk Erich Fromm, i psychiatra kliniczny Eric Berne – obaj wspominają o okresie bliskości typu niemowlęcego i niesłabnącym dążeniu do jej zaspokojenia.

Właściwie to m.in. interesuje psychiatrę społecznego, jak jednostka radzi sobie w bliskości – w okresie oddzielenia się od matki – i później.

Najkorzystniejsze są bodźce, których dostarcza bliskość fizyczna.2 Jest najbliższa typowi bliskości związanej z bezpośrednim dotykiem, który znamy z okresu niemowlęctwa.

Można więc przyjąć istnienie biologicznego łańcucha — od deprywacji emocjonalnej i sensorycznej, poprzez apatię, do zmian zwyrodnieniowych i śmierci. W tym sensie głód bodźców może mieć taki sam związek z szansą przetrwania ludzkiego organizmu jak głód pożywienia.

Eric Berne, W co grają ludzie, Psychologia stosunków międzyludzkich

W miarę jak dorastamy i wzrasta złożoność kompromisu dotyczącego dotyku jego pierwotna potrzeba nie słabnie.

„Z jednej strony rozmaite siły społeczne, psychologiczne i biologiczne przeszkadzają w utrzymaniu fizycznej bliskości (…), z drugiej — człowiek nieustannie do niej dąży. W rezultacie zazwyczaj godzi się na kompromis. Uczy się zadowalać bardziej subtelnymi, nawet symbolicznymi formami dotyku, aż w końcu wystarcza mu tylko powitalne kiwnięcie głową3.

Xeno – najmniejsza mierzalna jednostka relacji międzyludzkiej. Wymieniana jest na ogół między osobami całkowicie  obcymi. Przyjmuje postać, przykładowo, błysku flirtu w oku, kiwnięcia ze zrozumieniem, albo wspólnego uśmiechu nad jakimś zrządzeniem losu. Te momenty są zupełnie nieprzewidywalne i mijają szybciej niż trwały, ale są ważnym pokarmem emocjonalnym, który łagodzi naszą samotność.

https://piotrstankiewicz.pl/slownik-nieoczywistych-smutkow/

Szukamy więc w ramach społecznych interakcji zadowalających, maksymalnie satysfakcjonujących i społecznie akceptowanych form tego kompromisu. W zależności od tych społecznych, psychologicznych i biologicznych barier.

Znaczenie terminu „głaskanie” można rozszerzyć na wszelkie akty zwracania uwagi na obecność innej osoby. A więc „głask” będzie dla nas podstawową jednostką funkcjonowania społecznego. (…) Aktor filmowy może potrzebować setek „głasków” na tydzień od anonimowej masy wielbicieli, by uchronić swój „rdzeń kręgowy przed uschnięciem”, natomiast naukowiec może być fizycznie i psychicznie zdrowy otrzymując jeden „głask” rocznie od poważanego mistrza.

Eric Berne, W co grają ludzie, Psychologia stosunków międzyludzkich

Sposoby łagodzenia niepokoju

Kilka metod, które wymyśliła ludzkość i które stanowią (przynajmniej czasowe) rozwiązanie problemu odrębności i oddzielenia.

Wprowadzenie się w trans

Cały rodzaj ludzki w okresie niemowlęctwa ma związek i poczucie zespolenia z naturą. Matką (własną) i Matką Naturą. Ziemia, zwierzęta, rośliny naturalnie stanowią część naszej tożsamości4.

Kiedy uwalniamy się od tego co nami bliskie (instynktownie bliskie) i odchodzimy od świata natury, również od własnej matki – zaczynamy szukać innych dróg ucieczki przed osamotnieniem.

  • Pierwotne obrzędy, oddawanie czci zwierzętom, słowem: osiągnięcie stanu krótkotrwałej egzaltacji sprawiało, że świat zewnętrzny znikał a wraz z nim poczucie własnej odrębności. Różne obrzędy (w kulturach pierwotnych) praktykowane są wspólnie więc tym lepszy dawały efekt (dodatkowe poczucie jedności z grupą złączonych wspólnotą krwi i ziemi).

Doznania seksualne

  • Orgazm może wytworzyć stan podobny do transu, czy działania niektórych narkotyków. Obrzędy seksualne były ważnym elementem pierwotnych rytuałów. Praktykowane wspólnie, pod wodzą szamana czy czarownika, nie tyle nie powodowały wstydu, co były postrzegane jako cnotliwe.

(…) po doświadczeniu orgiastycznym człowiek może żyć przez pewien czas i nie cierpieć zbytnio z powodu swojego osamotnienia. Później natężenie niepokoju powoli narasta, a po ponownym powtórzeniu obrzędu znowu opada

Erich Fromm, O sztuce Miłości

Z punktu widzenia analizy transakcyjnej najbardziej atrakcyjne formy kontaktu społecznego to gry i intymność (zob. w co grają ludzie, Seksualność a nerwica) Stosunek seksualny odpowiada jednocześnie na trzy rodzaje głodu: bodźców, struktur, poznawczy.

Zespolenie, połączenie, jedność (głód bodźców), określona aktywność w ramach matrycy czasu (głód struktur), uczenie się siebie, i od siebie, odkrywanie drugiej osoby, doświadczanie, integracja doznań (głód poznawczy).

Erich Fromm ma lekkość w formułowaniu myśli i pisze o tym tak:

Jeżeli dwoje ludzi zupełnie sobie obcych, jak wszyscy jesteśmy sobie obcy, nagle pozwala, aby dzielący ich dotąd mur runął, zaczynają czuć się sobie bliscy, czują się jednością, to właśnie ten moment doznania jedności jest jednym z najbardziej radosnych, najbardziej podniecających przeżyć w życiu.

Erich Fromm, O sztuce miłości

Mela Koteluk w piosence „Na wróble”, całkiem słusznie zauważyła, że najlepsza na niepokój jest temperatura cudzego ciała.

Żeby jednak seks mógł zespolić w odpowiedzi na potrzebę egzystencjalną musi wyjść poza czysty instynkt czy potrzebę ego (organizmu).

Niewłaściwie zorientowane doświadczenie seksualne, już po krótkim czasie wzmaga poczucie izolacji i potęguje wrażenie samotności, stanowiąc niejako protezę dla intymności w pozornym połączeniu – „akt seksualny, w którym brak uczucia, nie może przerzucić mostu nad przepaścią dzielącą dwoje ludzi, chyba że na bardzo krótki czas”. (Erich Fromm)

Eric Berne pisał („Seks i Kochanie”), że naprawdę ludzcy i normalni jesteśmy do około 10 minut po zakończonym stosunku, później zaczynamy chorować. Jednak w nawet najbardziej sprzyjających okolicznościach, trudno sobie wyobrazić, żeby doznania seksualne wpływały na nasz dobrostan psychiczny, w sposób inny niż „doraźny”.

Pomijając już inne kwestie i możliwości jakie daje w tym zakresie życie.

„Jak twoja energia przyciąga ludzi?”

Mick Jagger i Keith Richards napisali kiedyś piosenkę, w której poetycko dookreślili o co tu chodzi:

Stoję właśnie w drzwiach, PRÓBUJĘ coś ZROZUMIEĆ (…) Niepotrzebna mi kurwa, nie potrzebny mi towar, nie potrzebuję dziewicy w sutannie ale potrzebuję kogoś żeby się wypłakać. Potrzebuję kogoś by mnie chronił. Kochanie się i łamanie serc to zabawa dla młodych, nie czekam na kobietę, czekam na przyjaciela.

The Rolling Stones, Waiting On A Friend

Czyli musiałby być seks bardziej w stylu The Rolling Stones

niż Route 94

Akty seksualne oparte na prawdziwej miłości zdarzają się bardzo rzadko. Eric Berne Berne pisał, że dzieje się tak dlatego, że prawdziwa miłość zagraża osobowości (zob. stany ego), i może doprowadzić do destabilizacji całego systemu.

Innymi słowy: miłość zagraża osobowości, jeśli jest prawdziwa, bo… osobowość jest fałszywa, to znaczy: jest psychicznym kompleksem (Jung zob. ego i świadomość)

całe ludzkie organizacje stanowią „przedłużenie maszynerii”; (…) Ekspansywność cywilizacji, jej wielowarstwowość i specjalizacja zmusza dzieci, by opierały swe modele ego na sprzecznychniespójnych nieautentycznych prototypach.

Erik Erikson, Tożsamość a cykl życia s. 19

Nie dość więc, że osobowość jako tylko psychicznym kompleksem, to jeszcze zbudowanym na wzorcu niespójnym i nieautynentycznym. Dlatego potrzebujemy persony.

Alkoholizm, narkomania, leki

  • Stan transu można osiągnąć również za pomocą niektórych narkotyków. Steve Jobs miał szczególnie istotne dla swojej pracy doświadczenia z LSD i momenty wycofania z „szaleństwa kultury zachodu” np. podczas swojej podroży do Indii. Zażywanie LSD było też jedną z „dwóch lub trzech najważniejszych rzeczy”, jakie kiedykolwiek zrobił w swoim życiu.5 Tutaj celem nie było jednak stłumienie emocji lecz „wyłączenie” tych obszarów mózgu, które powodują, że postrzegamy rzeczywistość jakbyśmy byli osobnymi bytami, a nie częścią większej całości.

Freud palił tytoń, później cygara, a dzięki kokainie zwalczał lęki i nieśmiałość. Bruce Lipton pisał, nadużywanie różnych substancji zapewnia wakacje od osobistej odpowiedzialności.

Cóż. Wszyscy lubimy wakacje.

Osoby, które eksperymentowały z grzybami zawierającymi psychodeliki albo z LSD, często opisywały silne wrażenie zamazywania się granicy między nimi a światem oraz zmniejszenia napięcia (…) „Kiedy biorę kokainę, mały człowieczek w moim wnętrzu staje się naprawdę duży i napuszony. Pod wpływem alkoholu staje się niezdarny, ale nie zmienia się. Kiedy natomiast przyjmuję psychodeliki, ten mały człowieczek znika

Forbes, Magdalena Salik Jak narkotyki rozpuszczają ego – jest pierwsze badanie, Psychodeliki a ego

Nikotyna, alkohol, psychodeliki, leki psychoaktywne to formy wsparcia, które może wybrać jednostka żyjąca w kulturze nieorgiastycznej. Pozwalają sprawnie działać w masce, mimo odczuwanego niepokoju.

W kulturze zachodu jest to jedna z opcji. Erich Fromm pisał wprost, że „w pewnym sensie jest to naturalna i normalna forma przezwyciężenia poczucia samotności i stanowi częściowe rozwiązanie problemu izolacji„.

Najprostszą metodą wpłynięcia na funkcje wewnętrzne jest intoksykacja substancjami, których obecność we krwi i tkankach daje poczucie rozkoszy i niezdolność do odczuwania przykrości, czyli narkotykami.

Kultura jako źródło cierpień? O rozważaniach Zygmunta Freuda. Cz. I: RELIGIA – SZCZĘŚCIE I CIERPIENIE

[ludzie szukają, przyp. red.] ucieczki przed osamotnieniem w alko­holu czy nar­ko­ty­kach, ale po zakoń­cze­niu orgia­stycznego dozna­nia czują się jesz­cze bar­dziej samotne i dla­tego poja­wia się potrzeba powta­rza­nia go z coraz więk­szą czę­sto­tli­wo­ścią i siłą. Jedynie nieznacznie różni się od tego uciekanie się do orgia­stycznych doznań seksualnych. (…) Jed­nakże u wielu osob­ni­ków, któ­rzy nie mogą osią­gnąć w inny spo­sób ulgi w cier­pie­niu osa­mot­nie­nia, dąże­nie do sek­su­al­nego orga­zmu pełni funk­cję nie róż­niącą się wiele od ucieczki w alko­ho­lizm czy narkomanię. Staje się ono desperacką próbą ratunku przed niepokojem zrodzo­nym z osamotnienia, co w rezul­tacie prowadzi do narastającego coraz bardziej uczucia izolacji (…)

Erich Fromm, O sztuce Miłości

Jedzenie

Potrzeba zespolenia jeśli jest niezaspokojona to osoba staje się zaniepokojona. Odczuwa niepokój. Aby uciec od tego nieznośnego, przypominającego napięcia w ciele zaczyna kompulsywnie jeść. Kompulsywnie tj. pod wpływem wewnętrznego, trudnego do opanowania przymusu.

Łakomstwo jest zawsze rezultatem wewnętrznej pustki. Widzimy np. ludzi, którzy zaczynają kompulsywnie jeść, kiedy są zaniepokojeni lub przeżywają depresję. Przyczyną jest właśnie uczucie pustki (…) Osoba zaspokojona nie jest łakoma ani na władzę, ani na jedzenie, ani na nic innego.

Fromm E., O sztuce słuchania, terapeutyczne aspekty psychoanalizy

Co robić kiedy zaczyna się robić niebezpiecznie

Najpewniej czytelnik, jeśli dotarł do tego miejsca może być w podobnej sytuacji jak autor. Rozważać każdą z powyższych opcji, ze świadomością, że;

  • dążenie do osiągnięcia transu ekstatycznego jaki może dać LSD, nie jest najszczęśliwszym sposobem rozwiązania problemu izolacji i narastającego niepokoju – szczególnie dla młodego rodzica.
  • zorganizowanie dyskretnej orgii, pod wodzą szamana lub czarownika byłoby logistycznym koszmarem, pomijając już nawet inne kontrowersje narosłe wokół tematu.
  • klasyczny romans, choć bardziej akceptowany niż zbiorowa orgia – w myśl psychoanalizy wydaje się być mechanizmem ucieczkowym. Eric Berne pisał, że zbytnia swoboda w tym zakresie nie świadczy o wolności lub autonomii ale o czymś wręcz odwrotnym. Czasami łatwiej uciec w inne ciało, niż zostać i poczuć to co czuje „to konkretne ciało”.
  • Picie, palenie i zażywanie somy stanowi jakieś wyjście sytuacji, ale jeśli ktoś próbuje tego nie robić, to na pocieszenie: tak zupełnie na trzeźwo, to „wszystko” nie wygląda za dobrze.
  • Regulowanie emocji jedzeniem i zajeżdżanie się w pracy ma swoje konsekwencje choć na upartego można oczywiście podciągnąć to pod „ciałopozytywność” i „ambicję”
  • bywa, że trudność na polu tych niebudzących kontrowersji doznań seksualnych to problem obiektu, czasem indywidualnej zdolności lub okoliczności, tak więc przy całej problematyce zagadnienia miłości czy intymności w naszych życiach osobistych, jeśli nie ma lepszego sposobu to:

Zespolenie z grupą pozostaje najbardziej dominujące dla przezwyciężenia osamotnienia.

Zespolenie z grupą

Jeżeli bowiem jestem taki sam jak wszyscy, jeżeli czuję i myślę w sposób nie różniący mnie od innych, jeżeli dostosowuję się do zwyczajów, ubioru i poglądów, do wzorca obowiązującego w grupie – jestem uratowany; uratowany od przerażającego uczucia osamotnienia (…) społeczeństwa demokratyczne wykazują ogromny stopień konformizmu. Przyczyny tego należy szukać w fakcie, że potrzeba zespolenia musi być zaspokojona a jeśli nie ma innego, lepszego sposobu, to zaczyna dominować dążenie do dostosowania się do stada, do zjednoczenia się z nim.

Erich Fromm, O sztuce miłości

Fromm zauważa, że istnieje oczywiście w ludziach chęć odczuwania pewnej indywidualności, która uwidacznia się we „wzruszającej potrzebie odróżnienia się” ale zostaje zaspokojona na polu tak mało istotnych różnic, że w rzeczywistości, z tej rzekomej indywidualności już prawie nic nie zostało.

Niech pan rozważy rzecz na zimno, panie Foster, a zobaczy pan, że nie ma potworniejszego przestępstwa nad nietypowe zachowanie. Morderstwo oznacza śmierć tylko jednostki, a czymże w końcu jest jednostka? […] Nietypowość zagraża czemuś więcej niż tylko życiu jednostki; ono godzi w Społeczeństwo samo.

Aldous Huxley, Nowy wspaniały świat

Siłę lęku oddzielania można zrozumieć jedynie wtedy, kiedy człowiek, tak realnie, poza pozorami zda sobie sprawę jak silna jest ta potrzeba przystosowania się.

Jak duży jest strach, żeby oddalić się choćby na kilka kroków. W koncepcjach myślowych, w przekonaniach, w sposobie widzenia siebie w relacji ze światem i ludźmi. U podstaw stoi oczywiście lęk przed oceną.

Przyjrzyj się uważnie i zobacz, jak prawie każdy moment swojego życia poświęcasz na zjednywanie sobie ludzi (…) Żyjesz według ich norm, zgodnie z ich standardami, szukasz ich towarzystwa, pragniesz ich miłości, boisz się by Cię nie wyśmiali, tęsknisz za ich poklaskiem, potulnie poddajesz się narzuconym wyrzutom sumienia; przeraża Cię myśl postępowania wbrew modzie czy to w sposobie ubierania, mówienia, czy nawet myślenia.

Anthony de Mello, Wezwanie do miłości

Życiowe frustracje, konfliktowe sytuacje

Jeśli potrzeba przystosowania się do jakiegoś większego lub mniejszego stada, nie może zostać uskuteczniona, a jednostka nie „intoksykuje”, pozostaje wolna od nałogów i nie jest aktywna seksualnie albo jest, ale w niewystarczającym stopniu (np. dla pracoholików nie ma wystarczające stopnia, kiedy usuwają wyparcie w procesie psychoterapii) a jej sposób postrzegania rzeczywistości odbiega od powszechnie przyjętych norm, to w przypadku najczęściej kobiet, bardzo dobre efekty daje próba dążenia do kłótni lub awantury.

Tego rodzaju kobiety czę­sto wola­łyby, aby ich mąż zro­bił scenę czy zaczął krzy­czeć, zamiast zacho­wy­wać się roz­sąd­nie i nor­mal­nie, gdyż uwol­ni­łoby to je przy­naj­mniej od cię­żaru napię­cia i lęku; nie­rzadko nie­świa­do­mie pro­wo­kują takie zacho­wa­nie mężów, aby poło­żyć kres zadrę­cza­ją­cemu je sta­nowi uczu­cio­wej neu­tral­no­ści.

Erich Fromm, O sztuce miłości

Odwracanie uwagi

Ale kiedy jednostka nie pije, unika gier psychologicznych (na tyle na ile może), nie jest aktywna seksualnie w wystarczającym stopniu, zdewastowana maska aktora nie pozwala na spotkania towarzyskie, kontuzja kolana uniemożliwia bieganie, umysł jest zbyt niespokojny, żeby wejść w medytację – nadzieja jest jeszcze w telewizji i serialach, które stawią jakąś protezę wrażenia bliskości, intymności i tuszują problem oddzielenia.

Naj­bar­dziej roz­po­wszech­nioną formą tego rodzaju uczu­cia jest zastęp­cze zado­wo­le­nie miło­sne odczu­wane przez poże­ra­czy fil­mów, roman­sów i sen­ty­men­tal­nych pio­se­nek. (…). Męż­czy­zna i kobieta, któ­rzy wobec swo­ich współ­mał­żon­ków nie potra­fią prze­nik­nąć muru odse­pa­ro­wa­nia, (…) biorą udział w szczę­śli­wej czy nieszczę­śli­wej pery­pe­tii miło­snej roz­gry­wa­ją­cej się na ekra­nie. Dla wielu par oglą­da­nie tych histo­rii w kinie jest jedyną oka­zją prze­ży­cia miło­ści – nie każde dla sie­bie, ale razem, jako widzo­wie przy­glą­da­jący się „miło­ści” innych ludzi. Póki miłość jest marze­niem na jawie, mogą w niej brać udział; z chwilą jed­nak, gdy sprawa zstę­puje na zie­mię, gdy w grę zaczyna wcho­dzić realny zwią­zek dwojga real­nych ludzi – lodo­wa­cieją.

Erich Fromm, O sztuce miłości

Religia, a kiedy to nie pomaga

Kiedy nic nie pomaga lub jednostka jest świadoma psychologicznych podstaw wybieranych sposobów radzenia sobie z niepokojem i mimo ich powszechności w społeczeństwie nie decyduje się na nie – pozostaje przekonująca religia.

Udowodniono, że żywa wiara chroni przed stanami zaostrzonego niepokoju czy nerwicą.

Jeśli jednak takiej religii nie ma, niepokój eskaluje do zaburzeń lękowych. Więc jeśli to „już nerwica”, a nie „jeszcze niepokój” to pozostaje psychoterapia i wiedza o tym, że żadna świadomość, nie przychodzi bez bólu.

I że jak pisał Orwell „w chwilach kryzysu, nigdy nie walczy się z wrogiem zewnętrznym, ale zawsze z własnym ciałem„.

  1. Erich Fromm, Zdrowie społeczeństwo s. 32 []
  2. Eric Berne, W co grają ludzie, Psychologia stosunków międzyludzkich, s. 7 []
  3. Tamże. s. 8 []
  4. Erich Fromm, O sztuce miłości, s. 24 []
  5. Steve Jobs’ LSD habit, why he indulged in Marijuana, and his 1975 arrest []

Podobne wpisy