Jedno z najcenniejszych doświadczeń (Brainspotting)

Jak to jest być zaprogramowanym

Już nie tłumacząc tej kwestii traum generacyjnych czy indywidualnych czy tego programowania, które sięga przed czas narodzin, jeśli jest się zaprogramowanym, to jest się zaprogramowanym do działania w określony sposób.

I się o tym NIE WIE.

Chyba, że ktoś już zawędrował do wyboru wcielenia.

Czy prawdą jest, że ta „karma” jest cały czas w naszych rękach? Karma indywidualna i ta kolektywna? (karma – doświadczenie)?

Tak, ALE

Postać sterowana

W grach komputerowych jest taki termin NPC. Non-playable character

W grach typu MMORPG i cRPG jest to postać sterowana przez program, z którą możemy rozmawiać, handlować bądź otrzymywać questy. 

I to jest właściwie tyle, co można zrobić z NPC. Tak to czułam, że ze mną można rozmawiać, można ustalić wiele szczegółów zlecenia i mogę wykonywać jakieś tam zadania poboczne i … tyle.

NPC: ktoś, kto zachowuje się mechanicznie, dziwnie jak postać z gry. Od ang. non-player character, non-playable character (NPC) – określenia z fabularnych gier wideo, w których oznacza postać sterowaną przez komputer, a nie innego gracza. 

„Oznacza postać STEROWANĄ”. Sterowaną przez swój mózg, a nie przez serce. Tak mówią te wszystkie przekazy, że umysł powinien być sługą przebudzonego serca.

(…) aby poczuć SIEBIE, aby przejść do zadań, które wykraczają poza funkcje maszyny do jedzenia lub maszyny uprawiającej miłość, potrzebujemy innego wglądu, innego stanu psychiki niż stan półprzebudzenia.

Erich Fromm, O sztuce słuchania

To określenie „non-player character” jest miażdżące.

Inny stan niż półprzebudzenie to PEŁNE PRZEBUDZENIE. Do bycia ludzkim.

Metoda terapeutyczna Brainspotting – jak działa?

Odnośnie metody terapeutycznej Brainspotting, to z jednej strony nie ma się co sugerować, bo ludzie są różni, terapeuci są różni, ta sama metoda może wyglądać inaczej u różnych osób ALE…

Na prośbę terapeutki: „wstań” nie było nawet możliwości, żeby się podnieść o centymetr. Wyprostować kolan. NIC.

Wola, żeby wstać była, ale to nie miało znaczenia. Wola nie ma żadnego znaczenia, bo te programy są bardzo silne.

Bardzo.

Jak na sobie się tego doświadczy, że ma się WOLĘ, ale nie można sterować postacią, to WTEDY zaczyna się rozumieć co się tu dzieje.

Jak jeszcze połączyć to z wiedzą duchową, ideą wolności, wiedzą o ego i tą psychologiczną, i stricte psychiatryczną… to ma się ochotę krzyczeć.

Jeśli w mózgu nie ma połączeń albo CELOWO zostały tak ustanowione, żeby ich nie było, to ścieżka życia będzie wyglądała jak … z wgranego programu.

I nie będzie można wyjść ponad ograniczenia, które ten program narzuca.

Nie trzeba poddawać się 3 letniej psychoterapii. Z doświadczenia osób, którym poleciłam ogólnie terapię psychosomatyczną, często wystarczą 1 do 4 sesji.

Sesja raz na 3/4 tygodnie.

Te ponad dwa tysiące lat temu nie było takich metod. I widocznie tak miało być, bo jeszcze Piotr by się „przebudził” (i nie zaparł), Judasz zreflektował (i nie zdradził), a Jezus wyszedłby na idiotę.

Skąd on to wszystko wiedział?

Droga Mistrzostwa mówi, że Jezus miał głębokie wglądy. Prawdopodobne, że tak właśnie było. Może miał wgląd w cały skrypt.

A do tego całego „przebudzenia ludzkości” to akurat potrzeba jak najwięcej jednostek nieskryptowych.

Podobne wpisy