Helen i Bill… Czego nie mogli przekazać?
neurotyk.blog
blog tylko dla neurotyków
„Motywują mnie księża i pastorzy, którzy całkiem dobrze zarabiają, twierdząc, że nauczają mego przesłania, chociaż uczą lęku, winy i osądu. Co mnie motywuje? Zakład z kumplami z „branży”, którzy często twierdzą, że tylko tracę swój czas z ludzkością.„
MOTYWACJA JESZUY (DROGA SERCA, LEKCJA 1, PYTANIE 1)
Copyright by Jayem
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy
www.DrogaMistrzostwa.pl
Czego nie mogli przekazać Helen i Bill
Nie wiem, ale jestem fanatyczką myślenia.
W Liście 6 wielokrotnie jest podnoszona kwestia, że nie byli gotowi, że dalsze wskazówki nie mogły być im dane i przekazane.
„WY JESTEŚCIE”.
Trochę presja… A Jezus (ogólnie) nie ma w zwyczaju wytwarzać presji. A w tym przekazie jest nacisk, jest presja. Zależy Mu.
Widać, że Mu cholernie zależy. Rozumiem, bo ja też nie lubię przegrywać zakładów.
Chrystus to jest świadomość. A Jeszua … był człowiekiem i … nie lubi przegrywać zakładów.
On chyba szuka ludzi, którzy sobie dobrze radzą z tremą.
Werbuję ludzi, którzy poradzą sobie z werblem
Którzy poradzą sobie z tremą, którzy poradzą sobie z hejtem
Którzy, dadzą sobie za nas odciąć rękę (tak)
Ponieważ co by nie mówić, muzyką rządzą węże
Ssstają się niewidzialne… (…)
Taco Hemingway, Main Stage Freestyle
Naprawdę staram się go zrozumieć (Jezusa). Jedyny mężczyzna, który kiedykolwiek starał się MNIE zrozumieć. I – o ironio – akurat przebywa w formie bezcielesnej.
Coming for the KING, that’s a far cry
I come alive in the fall time
No competition, I don’t really listen
The Weeknd – Starboy ft. Daft Punk
Ten przekaz jest dla Jezusa KLUCZOWY. Podobno Kurs Cudów wespół z Listem 6 jest w miarę kompletnym dziełem.
Ponieważ zarówno Helen, jak i Bill nie byli przygotowani na przyjęcie Moich INFORMACJI dla nich w tym zakresie, a tym bardziej na podjęcie kroków naprawczych nakierowanych na uwolnienie Ciała/Natury od kontroli EGO, to krok ten został pomniejszony, a nawet wyparty w środowisku, które powstało wokół dzieła zwanego Kursem Cudów.
List 6 z „Nowych Listów Jeszuy”
O integracji duszy, umysłu i ciała/natury
Copyright by Jayem
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy
www.DrogaMistrzostwa.pl
Dziwne, że nie byli gotowi na przyjęcie informacji. Przecież to są tylko informacje, Jezus nic im nie kazał robić. On szanuje opory. Jak każdy dobry terapeuta.
U mnie mniej szanuje, ale tak poprosiłam (na ostro). „Tyle ile jestem w stanie udźwignąć, żeby się nie załamać psychicznie”.
BYĆ MOŻE są jednak w rozwoju duchowym takie „bomby prawdy”, na które trzeba być przygotowanym.
Kiedy czujesz, że cię do czegoś przymusza, nie opieraj mu się, żebyś mógł żyć i SPŁACIĆ SWÓJ OKUP. (…)
JESTEM TWOIM CIAŁEM, twoim CIENIEM, twoim dziełem na tym świecie, twoim przedstawieniem w świecie bogów, twoim blaskiem, TWOIM ODDECHEM, twoją MAGICZNĄ SIŁĄ.
MNIE (duszę przyp. red.) masz przywoływać kiedy chcesz żyć z ludźmi, tymczasem JEDNEGO BOGA kiedy chcesz się wnieść PONAD świat ludzi ku boskiej i odwiecznej samotności gwiazdy.
C.G. Jung, Czerwona Księga, s. 652
Tylko, że tam się chyba nic specjalnie nie dzieje… Dlatego sobie upadamy na Ziemię, żeby się odradzać z ciemności. I to nie jest źle. Po prostu niektórzy boją się odradzać. I nie dziwie się.
Lęk przed doświadczeniem.
Jeśli ze strachu uciekasz przed Abraxasem, wówczas umykasz przed BÓLEM i ROZCZAROWANIEM i w ten sposób, ze swoim STRACHEM, ze swoją nieuświadomioną MIŁOŚCIĄ, DALEJ TRWASZ przy Abraxasie, a Twój Jeden Bóg NIE MOŻE ZAPŁONĄĆ.
Jednak za sprawą bólu i rozczarowania WYZWALASZ SIĘ, dokonujesz odkupienia samego siebie, albowiem wtedy twoje POŻĄDANIE SAMO, niczym dojrzały owoc, spada w głębinę, posłuszne sile ciążenia, zdążając do punktu środkowego gdzie ROZNIECA SIĘ i zaczyna się TLIĆ błękitne światło Boga Gwiazdy. (…)
ROZWAŻ TO SOBIE w twoim świecie TY SAM jesteś Abraxasem, który przymusza swoje stworzenia do spełniania swoich dzieł. Tu GDZIE TO TY jesteś stworzeniem podległym Abraxasowi musisz nauczyć się spełniania dzieł, które przynosi ze sobą życie. Tam gdzie to ty JESTEŚ ABRAXASEM, zmuszasz do tego swoje stworzenia (…).
On jest życiem Ziemi… to już wystarczająco dużo powiedziane.
C.G. Jung, Czerwona Księga, s. 652
Wysłałam to nawet do Jayema. Rok temu. Nie odpisał. Nie dziwię się. Ale pomyślałam, że może pogada z tym „swoim Jezusem”, skoro mają taki super bezpośredni kontakt i trochę to rozjaśni…
Bo jeśli wyjście z gry ma być „kolektywne” to… powodzenia 🙄 Bo dużo sił w tym istnieniu, zacznie tracić swoje „zabawki”, „kukiełki”. Co może stanowić źródło… rozczarowania.
Wróćmy do punktu wyjścia. KTO daje IMPULS Dziecku? 🤫
Brak gotowości u Helen jest jednak zaskakujący.
Prawdą jest, że przekazy są formułowane tak, że muszą być zrozumiałe dla ludzkiego umysłu i Jezus musi się nieźle nagimnastykować, żeby swoje przekazać… ale nikogo nie spłoszyć. Więc spokojnie, z dystansu, zaczyna właśnie od „kici, kici”.
Jak on ma zakład z kolegami z branży, to na pewno będzie zobowiązany jeśli pomożemy mu ten zakład wygrać.
Wracając do Helen, była psycholog kliniczną, badawczą. Więcej, Wikipedia podaje, że była profesor psychologii. To tym bardziej. Choćby z tytułu „ciekawości badacza” powinna być w niej PRZYNAJMNIEJ otwartość na wskazówki.
Ja dostaję dużo wskazówek i z większości nie korzystam. Ale profesorowie lubią drążyć i rozdrapywać jakiś bardzo wąski temat do krwi.
Nie wiem czy dla naukowca, jest coś nie do udźwignięcia. Albo czy jakieś kwestie związane z ludzką seksualnością byłby dla niej szczególnie szokujące. Nie wydaje mi się.
Więc o co chodzi, z tymi wskazówkami? I krokami naprawczymi? Z tym brakiem gotowości? Czego Jezus sprytnie nie mógł przemycić? On jest mega sprytny.
ale gdy tylko zrównujesz siebie z ciałem, zawsze doświadczasz depresji. Kiedy dziecko Boga myśli o sobie w ten sposób, wówczas umniejsza siebie i widzi swoich braci podobnie pomniejszonych. Ponieważ może odnaleźć SIEBIE tylko w NICH, (tym samym) ODCINA SIEBIE od zbawienia.
kurs-cudow.pl
🤔
Doświadczenie Miłości – dlaczego jest trudne?
Erich Fromm pisał, że dla ludzi do tej pory od niej „odciętych” to jest, streśćmy już: zbyt obciążające psychicznie.
Każda relacja jest jakąś formą przeniesienia. Doświadczamy fantazji przeniesieniowej itd. I niespecjalnie da się coś z tym zrobić. Ja kiedyś byłam w takiej sytuacji: „ale mam zajebiste przeniesienie” i mi to nie pomogło.
W głowie tylko fragmenty książek „borderline nieumiejętność dostrzegania własnej patologii”, „szybkie przeniesienie, ważne kryterium diagnostyczne” itd. Kurs Cudów zaoszczędził mi 5 lat terapii, bo uwinął się z tym w godzinę i jeszcze „obudował sytuację” w pełni bezpiecznie dla mnie.
Z Kursu wiemy, że może odnaleźć siebie TYLKO w NICH. Demon może odnaleźć siebie w nich? Tak to rozumieć?
Jeśli może ODNALEŹĆ SIEBIE w NICH to odnajdując siebie w kimś… zbawiasz się.
Miłość umiejętność dostrzeganie siebie w tym co nie jest tobą.
Czyli jeśli doświadczasz miłości nie w „ucieczce w Światło”, Pustkę czy Bezkres tylko w drugim człowieku.
Widzenie siebie wzajemnie oczami serca, to może jest ten akt Pojednania Jaźni? Jako w Niebie, tak i na Ziemi? Seksualność pobudza Jaźń. I tam… ma się co uzdrawiać. Seksualność jest mistyczna. Bóg i Diabeł.
Jednocześnie. Niedualnie. Bez podziałów.
„Wchodzę w Prawdę kiedy schodzę w DÓŁ”.
Ale my (Ludzkość) lubimy podziały na dobro i zło. Bo to daje punkty odniesienia i określa nasze ramy orientacji.
Tę obsesję na punkcie „uciekania” w „stany” Erich Fromm (chyba on) nazywał „powrotem do łona matki”. Ciało zna ten stan właśnie z łona i jest najbliższy wszechogarniającemu poczuciu bezpieczeństwa – które odpowiada stanowi bez poczucia tożsamości.
Lubię ten stan, ale przecież mam tu jakąś tożsamość. Trudno. Ucieczka w „stany” blokuje rozwój prawdziwej indywidualności.
Może u Buddy też to wszystko było ucieczkowe?
Nie mówię, że było. Rozważam. Czy gdyby Buddzie dać List 6 to by go tak „bez problemu” zrealizował. Nie mówię, że nie.
Rozważam.
Miłość, która jest pełnią (Wielki SKOK)
Miłość uzdrawia wszystko więc podnosi lęk. Jest zaproszeniem do konfrontacji z lękiem. Konfrotancja ze sobą. Czyli z kim?
Jedni te swoje „lęki psychologiczne” odczuwają w ciele. Więc ogólnie są w silnym lęku. Inni je „widują”. Personifikacja lęku.
Jezus „dotyka oczu wielu ludzi, żeby mogli zobaczyć„. Widocznie chce wygrać zakład.
Światło te „lęki” razi, a Miłość je naprawdę drażni. One NIE CHCĄ wyjść. Jezus to je tym Listem wywleka za włosy… których swoją drogą nie mają. My tu nie piszemy o miłości ze „skryptu”, z „programu” polegającej sublimacji sadyzmu i masochizmu. Tylko miłości w przepływie. We flow.
Miłość, która jest PEŁNIĄ, to jest wszystko. To jest zdewastowanie wizerunku Ego, które nie potrafi kochać. Nie potrafi się czemuś „poddać”, bo chce kontrolować.
Ego jest bytem samoprzedłużającym się, więc jest – tym sensie – „niezłomne”.
Jak się czemuś poddajesz, to z definicji puszczasz kontrolę… i to jest raczej NIEROZSĄDNE. Poddaj się czemuś „rozsądnie” – nie da się, zachowując zdrowy rozsądek, zachowujemy również przywilej kontrolowania sytuacji.
Dla mnie to jest przywilej. Odbywam podróż bohaterki, a nie „Kapłanki” ale wierzę w ten List, bo widzę jak Jezusowi zależy. „Wy jesteście”. „Wielki skok”, „Teraz”.
Presja.
Dlaczego demony wierzgają na miłość / zarażanie się Chrystusem jak chorobą weneryczną
Wierzgają jak BLADY KRÓL (świadomość chrystusowa) idzie. W piosence umieszczonej w tekście „Kandydaci idealni do zrealizowania postanowień Listu 6„. Jest taka scena:
Dwie kobiety całują postać, która wygląda jak Jezus… A potem jest oddalenie kadru i ten Chrystus wygląda jakby miał piersi… Jakby był kobietą.
Nie chce mi się nawet tego interpretować, ale wydaje mi się, że byłoby zabawne, gdybyśmy zarażali się Chrystusem jak chorobą weneryczną.
Świadomość Chrystusowa jako wirus przenoszony drogą płciową. Zrób sobie test.
– przykro mi…
– czy to…
– niestety
– HIV?
– GORZEJ, bo na HIV mamy leki
– o nie… byłem pewien, że nie słuchała przekazów
– pewności nigdy nie ma… Bardzo mi przykro.
O Miłości Florence śpiewa tak:
You think you need it, you think you want love
You wouldn’t want it if you knew what it was
Florence and the Machine, Moderation
James Hillman pisał tak:
Spotkanie kochanka z ukochaną jest spotkaniem serca z sercem, podobnie jak spotkanie rzeźbiarza z modelem, dłuta z kamieniem. To spotkanie obrazów, wzajemna wymiana imaginacji.
Kiedy się zakochujemy, zaczynamy imaginować w sposób namiętnie romantyczny, żarliwy, dziki, szalony, zazdrosny, z pożądliwą, zaborczą, paranoiczną intensywnością.
James Hillman, Kod duszy
I po prostu system może tego nie przerobić, ale właściwie chyba o to chodzi o to, żeby rozwalić system. Bo kiedy podnosi się „wszystko” to też demony. Nie można się zakochać, żeby nic się nie odpaliło.
Wszystkie się odpalą:
Złośliwe demony i demonice,
Tworzące niezliczone udręki i przeszkody,
Wydają się prawdziwe, zanim człowiek osiągnie oświecenie;
Ale gdy urzeczywistni swą prawdziwą naturę,
Zmieniają się w strażników.
A dzięki ich pomocy i wsparciu
Osiągnąć można NIEPRZEBRANE zasługi
Milarepa, wielki jogin tybetański (1052 – 1135) w: Tsultrim Allione, Nakarmić swoje demony
I po takim doświadczeniu – POTRAKTOWANE MIŁOŚCIĄ – tą z definicji Florence i Hillmana – nie tylko stają się naszymi „strażnikami„, ale zaczynają służyć przy właściwym ołtarzu. Ale to musi być potężny ładunek światła.
Dlatego Jezus tak napiera. Nawołuje do WIELKIEGO SKOKU.
Stoję na czele Pojednania. Oznacza to, że zawiaduję procesem, poprzez który ta planeta, ta ludzka świadomość, trójwymiarowa rzeczywistość zacznie przybliżać się ku przejściu na nową wibracyjną częstotliwość.
Przybywam zatem do KAŻDEGO umysłu, który przygotuje dla mnie miejsce poprzez podjęcie decyzji, aby uwolnić się od brzemienia próby pogodzenia się z systemem myślowym, ze sposobem życia, który nie działa – sposobem życia i sposobem myślenia, który musi zostać całkowicie odwrócony, tak by to SERCE PROWADZIŁO, a umysł za nim podążał.
Tak więc wizja jest przewodnikiem, a ciało używane jest jedynie w celu przejawienia w formie nasiona świętej wizji, które Ojciec chce umieścić w tobie.
ŚMIERĆ I ZMIANY NA ZIEMI 19 grudnia 2018
Copyright by Jayem
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy
www.DrogaMistrzostwa.pl
Jak ci ktoś coś ODWRACA CAŁKOWICIE, to jak to odczuwasz? Jak reaguje persona? Jak reaguje osobowość? Spoiler: nie najlepiej.
Mistrzowie przenikają umysł Ludzkości od „wielu naszych dekad” ale to wszystko nie jest tak prosto wyjaśnić. Cały ten blog nam – w tym miejscu – służy za komentarz uzupełniający.

Sabina trafiła do szpitala psychiatrycznego, ale jej ojciec akurat był sadystą. Jung finalnie wyleczył ją swoją „magiczną różdżką” i mam nadzieję, że porozumiewawcze spojrzenie między autorem a czytelnikiem jest tutaj zbędne.
Zastosowałam wyszukaną metaforę.
Chciałabym, żeby Jezus wygrał zakład.