||

Czy można na Ziemi żyć jak Dziecko? I o zdolności do samoafirmacji #seksualność #Jezus

Zdolność do samoafirmacji

Zdolność do samoafirmacji to jest jest ZDOLNOŚĆ do wyrażania samego siebie w sposób RADYKALNY.

„Radykalnie wyrażać siebie” czyli móc powiedzieć:

Tak, to jestem JA, to jest MOJE ŻYCIE, to są MOJE PRZEKONANIA, to MOJE UCZUCIA i zgodnie z nimi postępuję – nie według własnych fantazji, które mogą być irracjonalne, ale zgodnie z tym co można nazwać radykalną manifestacją samego siebie, lub powiedzmy – istotnościowymi wymogami, lub mocami własnej osobowości.

Erich Fromm, O sztuce słuchania, s. 64

Istotnościowy czyli rozumiany jako ten, „który należy do mojej własnej istoty, należy do mnie jako człowieka”.

Dzieci są bardzo ROZUMNE, bardzo racjonalne.

Co znaczy być racjonalnym?

Według definicji Whiteheada The Function of Reason najważniejszą funkcją rozumu jest promowanie sztuki życia.

Dzieci są naturalnie zdrowe. Dzieci. Istoty rozumne.

Bo racjonalne są wszystkie te działania i zachowania, które przyczyniają się do rozwoju i wzrostu naszej struktury. Nieracjonalne jest wszystko to, co hamuje i niszczy wzrost oraz strukturę danego istnienia.

Całkowicie racjonalne są więc: seksualność, głód, pragnienie. Co do pozostałych rzeczy, które jako ludzie robimy można określić własny stopień racjonalności.

Erich Fromm stawiał takie pytanie: do jakiego stopnia naprawdę chory jest człowiek wysokiej cywilizacji? Jest wyalienowany, narcystyczny, jest pozbawiony autentycznych więzi.

Dlaczego „Światu” tak zależy żebyśmy jednak nie byli jak Dzieci?

Poza tym, żeby móc temu Światu oddawać POKŁON raz za razem, życie po życiu, jest też drugi powód.

Drugi powód jest taki, że dzieci myślą krytycznie. Krytyczne myślenie, to umiejetność CYNICZNEGO spojrzenia na świat. Jeśli ktoś woli takie określenie, to według Ericha Fromma jest ono równie dobre.

Krytycznie = cynicznie.

I dzieci mają tę umiejętność, dopóki rodzice mniej lub bardziej skutecznie nie odbiorą im zdolności posługiwania się własnym rozumem, własną percepcją, naturalnym instynktem.

Pozbawienie go, jest częścią procesu socjalizacji więc bez pretensji, tak to według Berna działa. „Zachoruj” w potem „wyzdrowiej”.

To jest to „demoniczne programowanie rodzicielskie”. Zaplanowane. Umówione.

Erich Fromm uważał, że dzieci są O WIELE BARDZIEJ KRYTYCZNE niż dorośli. Natomiast dzieci świadkują różnym zachowaniom dorosłych… i uczą się przez modelowanie zachowań patologicznych (w sensie: nieracjonalnych), które uznawane są za normę.

  • Dziecko widzi, że np. matka jest zła, ale matka mówi „nic nie rozumiesz„, a ono przecież zrozumiało wszystko.
  • Albo widzi, że mama jest smutna, a ona ona mówi, że jest „wesoła”.
  • Dziecko widzi jak ktoś się z kimś miło wita i uprzejmie gawędzi, żeby potem usłyszeć „jak dobrze, że już sobie poszedł”.
  • Berne podaje przykład „na scenie” i „za kulisami”. Ojciec na scenie mówi do córki „tylko nie pozwalaj chłopcom zaglądać pod swoją spódniczkę”, a za kulisami sam „zagląda pod spódniczkę kelnerki”.

Dziecko WIDZI te wszystkie rozbieżności i tak powoli, krok po kroku, przestaje nawet o te rozbieżności pytać.

Zdolność do krytycznego myślenia w procesie uspołecznienia jest tłumiona, i ku uciesze tego świata, bardzo szybko, tego dziecka nie nawiedzają już żadne myśli krytyczne.

A krytyczne myślenie jest umiejętnością specyficznie ludzką.

Ludzie niekrytyczni są więc nieludzcy.

A ludzie krytyczni, cyniczni są wręcz samotni. Z konieczności.

No bo kim jest kreatywny dorosły? Żywy i otwarty dorosły? To jest dziecko.

Kreatywny dorosły to po prostu dziecko, które jakimś (kurwa) cudem tu PRZETRWAŁO.

I nie pozwoliło ludziom zniszczyć swojego sposobu postrzegania, które wciąż potrafi ufać sobie (życiu w sobie), które ma prawo do wyrażania własnych myśli.

Które WCIĄŻ jest ciekawe i które ma odwagę, żeby sprawdzać, czy to co ludzie mówią jest prawdą, bo gdyby ktokolwiek kogo spotykasz na Ziemi był taki „zajebisty”, to by go tu raczej… nie było.

Przypominam nie chodzi o nieufność, chodzi o czujność, tak w stosunku do siebie, jak i innych.

Krytyczne myślenie to nie coś co charakteryzuje filozofa, który w swojej dziedzinie stosuje swoje reguły, a kiedy wraca do domu odkłada to myślenie na bok.

Krytyczne myślenie to pewna jakość, zdolność, rodzaj podejścia do świata, do WSZYSTKIEGO; nie jest ono w żadnym wypadku krytyczne w sensie nienawiści, negatywności czy nihilizmu, ale wręcz przeciwnie, stoi na służbie życia, służy usuwaniu przeszkód, jakie w indywidualnym i społecznym życiu nas PARALIŻUJĄ.

Powiedziałbym też, że z biologicznego punktu widzenia, im DALEJ jesteśmy RZECZYWISTOŚCI, im więcej żywimy wobec niej iluzji, tym w mniejszym stopniu umiemy radzić sobie z życiem (…) Krytyczne myślenie to nie hobby, lecz szczególna zdolność.

Erich Fromm, O sztuce słuchania, s. 153

Odkrycia Jezusa i … Sheldona

Odkrycia Jezusa i … Sheldona pokazały nam, że człowiek rodzi się jako definitywnie określona istota. W wyniku chromosomowej loterii czy też na mocy niekoniecznie świadomej decyzji 😒 

Natomiast to, co można robić to odkopywać to leżące pod gruzem dziecko, w tym stanie „ja” znajduje się też demon, a on jest… trochę uszkodzony w podróży przez czas. Zmaltretowany karmą. Doświadczeniem i tym jak kreował idąc przez czas.

Jest straumatyzowany. Dlatego demon musi wrócić do bycia demonem racjonalnym czyli wracać do bycia człowiekiem racjonalnym. Do byciem tak racjonalnym jak to tylko możliwe. 

Innymi słowy ma wrócić do BYCIA JAK DZIECKO.

Oczywiście pod przewodnictwem Dorosłego stanu „Ja” ale musi być świadomy IMPULSÓW.

Przypomnijmy: według definicji Whiteheada The Function of Reason najważniejszą funkcją rozumu jest promowanie sztuki życia.

DzieciIstoty rozumne. Racjonalne w pełni.

Dorosłym się to nie podoba.

Rozpoznawanie oporu

Co jest ważne w analizie (autoanalizie lub w byciu poddanym analizie)? Jest to oczywiście rozpoznawanie oporu. Od tego się naturalnie ucieka, bo pewne nasze zachowania stanowią po prostu obronę przez zwykłym ODCZUWANIEM niepokoju, a gdzie, z tego punktu… do faktycznego rozpoznania oporu.

Najpierw trzeba umieć akceptować niepokój. Nie uciekać od niepokoju. Akceptować konflikt. Stres i napięcie. Uczyć się jak to robić. Bo to nie zniknie, jeśli chcemy naprawdę przekraczać siebie. Iść dalej.

Opór jest więc czynnikiem najważniejszym w życiu każdego kto STARA SIĘ WZRASTAĆ.

W człowieku dominują dwie bardzo ważne tendencje. Według Fromma, Junga i Berna jedna tendencja oznacza dążenie do przodu, parcie rozpoczynające się, od samych narodzin dziecka; czyli to impuls przymuszający człowieka do wyjścia z łona matki.

A druga tendencja to lęk. Lęk przed wszystkim co inne, nieznane, nowe i tak samo silna tendencja do: wycofywania się, ucieczki, powrotu. 

Chęć do bycia wśród osób bliskich, z drugiej strony chęć poznawania innych ludzi i eksploracji życia poza „bezpiecznym poletkiem”.

Lęk przed wolnością. Przed pójściem REALNIE do przodu. Lęk przed zrobieniem czegoś odważnego lub po prostu lęk przed zrobieniem tego, czego nie zwykliśmy byli robić.

Lęk przed czymś niepewnym.

Lęk przed ryzykiem.

List 6 z Nowych Listów Jeszuy – przekaz KRYTYCZNY

List 6 z „Nowych Listów Jeszuy”, jest dlatego pozycją absolutnie krytyczną w kolektywnym przebudzeniu ludzkości, bo Jezus wie, to co Erich Fromm. Czyli, że opór i PRZENIESIENIE należą do najpotężniejszych sił emocjonalnych.1.

I że nigdy nie jesteśmy bardziej przebiegli 👹 niż wtedy, kiedy racjonalizujemy nasze opory i … nigdy jeszcze żaden opór nie poprawił naszej sytuacji. Jak ktoś się czemuś opiera… to na bank czuje się gorzej.

Bo życie naciska, a z drugiej strony… na nikogo nie czeka.

Przekonania/schematy myślenia można zmienić tylko przez zmianę sposobu postępowania.

Ale wracamy do oporu i lęku.

Lęku się nie rozpuści. Odnoszę wrażenie, że niektórzy w duchowości chcieliby sobie rozpuścić życie. Działanie, przekroczenie, doświadczenie. Wszystko z empatią. Męska energia, albo po prostu energia. Nie rozdzielenie jej na męską i żeńską.

Zmieniają nas tylko: doświadczenia i relacje. A tak to jest ten sam teatr. Różne skrypty, te same sztuki. Nuda. Można zwariować.

Motto dla psychoanalizy

Marks powiedział kiedyś myśl, która mogłaby być mottem dla psychoanalizy:

Domaganie się porzucenia iluzji dotyczących warunków życia, jest równoznaczne z odrzuceniem warunków, które potrzebują iluzji.

Marks: Z krytyki Heglowskiej filozofii prawa

Nigdy nie słuchałam przekazów, bo mnie kręcił Jezus szczególnie. Nawet dziś mogę powiedzieć, że jestem niewierząca. Duży komfort. Nie musieć wierzyć, kiedy się wie.

Jezus. Mądrala. ❤️🖤

Jeżeli nie porzucimy iluzji

Jeżeli nie porzucimy iluzji PRZYCZYNIMY się do zachowania warunków życia, które są niezdrowe i które mogą istnieć tylko dlatego, że WYTWARZAMY TE ILUZJE.

Erich Fromm, O sztuce słuchania s. 153

Dlaczego trudno być jak Dziecko? Przypomnijmy, bo dzieci są ekstremalnie krytyczne. Bo demony są krytyczne. Widzą wszystko. Są przebiegłe. Są sprytne. Żeby nie powiedzieć, że są ChYtrusami.

Wiadomo są informacje, na które trzeba być gotowym 😉

A ludzie nie lubią być krytyczni, bo będą nielubiani. Jezus taki był… poza wąskim gronem fanów raczej nie był lubiany.

O dzieciach się czasem mówi pieszczotliwie, że „małe diabełki”.

Demony u dzieci są dość wysoko, a później chowają się głębiej psychostrukturę, tak jak stan ego „Ja Dziecko” zostaje zabetonowany głęboko. Jest uwięziony. Uwięzione Dzieci.

Poranione Dzieci, którym kazano patrzeć węziej. Bardzo agresywna jest końcówka tego utworu, ale chodzi tu bardziej o stanie za sobą, w mocy i pokoju śmiejąc się z iluzji tego świata.

Dzieci czy też małe diabełki patrzą krytycznie, nie zatraciły tej umiejętności, której Jezus naucza kobiety. Dzieci są szczere. Czujne. Intuicyjne. Naturalnie mądre. Są emocjonalne. Uczuciowe. Kochające.

Są AUTENTYCZNE.

Są dzikie.

Trudno takim być. Obiektywnie trudno. Trzeba ćwiczyć. Nie chodzi o to, żeby na powierzchni życia być literalnie jak Dziecko. Nie ma to też nic wspólnego z zachowaniami nieprzystosowanymi czy impulsywnymi.

Doskonałe opanowanie.

Trzeba mieć świadomość kim to Dziecko jest i uczyć się jak być kreatywnym Dorosłym czyli przypomnijmy, dzieckiem, które tu przetrwało.

Podobne wpisy