Dlaczego Jezus lubi PUSTE dziewczyny?

neurotyk.blog

blog tylko dla neurotyków

Wstęp: wychodzenie z GRY i autonomia

Odnośnie wychodzenia z gry i osiągania autonomii życiowej, niezmiennie wspierające są słowa Erica Berna, mianowicie: niewielu ludzi osiąga ją w pełni, a nawet jeśli dzieje się to TYLKO w WYJĄTKOWYCH okolicznościach.

„nawet jeśli”

„tylko w wyjątkowych okolicznościach” 🤔

I pisał jeszcze „być może nie ma nadziei dla gatunku ludzkiego, a jedynie dla poszczególnych jego przedstawicieli”.

Eric Berne… zawsze się zastanawiałam co on przeszedł, że… do takich akurat wniosków doszedł. Albo Freud, że palił listy i płacił za odzyskanie tych, które już wysłał. Albo Jung „opublikujcie ale po śmierci”. Helen Schucman autorstwo uznane… po śmierci.

Persona.

Osobowość społeczna.

Nerwica lękowa.

Dlaczego Jezus lubi PUSTE dziewczyny?

Poza tym, że PUSTKA jest wielką TAJEMNICĄ KOBIECOŚCI to wychodzi na to, że Jezus widocznie lubi trzymać swoje sprawy i … plany w TAJEMNICY 🙃

Tajemnica czyli – nikt nie wie jaki ma wyjść obrazek i o co Mu właściwie chodzi – ale każdy ma jakiś mały puzzel, fragment układanki.

Co za ChYtrus z tego Jezusa. Jemu łatwiej wejść w PUSTKĘ, bo ma nieco więcej PRZESTRZENI. Dlatego je lubi.

Pia Skogemann pisała, że kobiece ego jest też mniej „sztywno-racjonalne” niż ego męskie. Myślę, że to mu ułatwia widocznie budowanie Świadomości kobiety. A ta, przypomnijmy, nie jest gorsza od męskiej. Jest INNA. Są to świadomości RÓŻNE.

Budowanie Ducha. Pogłębienie dialogu z psychiką potencjalną.

Z ezoterycznych ciekawostek: w niektórych taliach tarota karta Diabła oznaczona jest właśnie jako Ego.

Czy ego jest problemem? No oczywiście, że nie. Jest częścią ludzkiego doświadczenia. Każdy sam sobie odpowiada na pytanie: czego chce doświadczać.

Jeśli oczywiście może wybierać.

Czyli wychodzi na to, że Jezus chce pracować z kobietami, bo ich diabeł jest mniej „sztywno-racjonalny” niż diabeł męski. Jest bardziej elastyczny. I nieco łatwiej jest się dogadać.

Nieco łatwiej, podkreślmy, to nie oznacza: łatwo.

Działa to tak:

Kobieta pusta na poziomie serca – borderline, jest w największej mierze o uczuciu pustki – stanowi DOSKONAŁE puste naczynie dla PROJEKCJI ANIMY mężczyzny. Wiemy to od Carla Gustava Junga.

Florence w piosence „As far as I could get” dotarła daleko i sama sobie postawiła diagnozę dlaczego… tak daleko. O tym jest borderline. O braku miłości i pustce z tego powodu odczuwanej.

Jezus lubi PUSTE dziewczyny, bo podchodzi do nich bardziej „mistycznie” niż „klinicznie”. On ogólnie lubi temat „dwóch światów”, bo jeśli pustka jest uczuciem dominującym, to rozpoczyna się naukę „akceptowania w sobie tej pustki” – i to jest podobno sprawa nadprzyrodzona.

Tak mawiały te filozofki, mistyczki i psycholożki jungowskie.

Czyli nie wypełnia się tego za „wszelką cenę”, tylko zostawia się temat Jezusowi i UFA SIĘ jego metodom i temu gdzie czasem posyła. A i Jemu się płaci za wskazówki i terapię, nie pieniędzmi, tylko jakąkolwiek formą „objawiania”.

Jan Matejko – Ascension of Christ

Ktoś mi powiedział o tym obrazie (dzięki), bo miałam problem, że ten „mój Jezus” jest seksualny. I jego Przyjaciółka też. I nie za bardzo, to można objawić, jak się nie jest malarzem.

Opór przed objawianiem, jak podobny jak opór przed poznawaniem nieświadomości.

This is my kingdom come
This is my kingdom come


Utwór: Imagine Dragons, Demons

Era YouTuba. Jezus i Maria Magdalena. Moje ulubione archetypy.

***

Z ciekawostek, jedna ze światowej sławy autorytetów w leczeniu zaburzeń osobowości z pogranicza, profesor psychologii Marsha Linehan miała widzenie złotego krzyża i z jej borderline, wyleczył ją finalnie Jezus. I ona to przekazuje dalej.

„Nie można poprzez myślenie nauczyć się nowych zachowań – to poprzez NOWE ZACHOWANIA można nauczyć się NOWEGO MYŚLENIA”. 

– Marsha Linehan

Ludzkość jest zapraszana do odkrywania Mocy Stwórcy (Boga w sobie) i naprawdę trzeba sobie dobrze ustawić mindset, żeby uznać, że Bóg nie jest niczym na zewnątrz nas.

Że tli się w ludziach i chce ZAPŁONĄĆ.

„WIELKA JAŹŃ odbijająca się kształcie OSOBY.”

„PIERWSZE SŁOWO jakie WYRZEKŁA”

„POSTRZEGANIE całego ŚWIATA.” (nic błahego)

„Jahwe potrzebuje człowieka i to czy człowiek mówi o nim prawdę, ma dla Jahwe poważne znaczenie. Jahwe zależy na lojalności Hioba, i to tak bardzo, że aby poddać go próbie nie cofa się przed niczym. Ta postawa Jahwe nadaje człowiekowi niemal BOSKĄ RANGĘ.

Dwoista postawa Jahwe, który z jednej strony, z całym lekceważeniem niszczy ludzkie szczęście i życie, z drugiej jednak potrzebuje człowieka jako partnera, stawia Boga wręcz w NIEMOŻLIWEJ sytuacji:

z jednej strony Jahwe zachowuje się samowolnie, podobnie jak katastrofy żywiołowe i inne nie dające się przewidzieć zjawiska, z drugiej chce by go kochano, czczono modlono się doń i wysławiano jako sprawiedliwego.

Reaguje nadzwyczaj wrażliwie na każde słówko, w którym podejrzewa choćby najlżejszą krytykę, podczas GDY SAM NIE TROSZCZY SIĘ o własny kodeks moralny: jego czyny kolidują z paragrafami tego kodeksu„.

Carl Gustav Jung, Odpowiedź Hiobowi, s. 59-60

Ten fragment o „kodeksie moralnym”. Ważny.

Jeśli ten Bóg tli się w ludziach, i Bóg wydaje się nieco SZALONY, to może RZECZYWIŚCIE wszystko w ręku CZŁOWIEKA? Skoro sam Bóg nadał mu „boską rangę”?

Wychodzi na to, że tak jest i należałoby naprawdę powiekszyć liczbę tych, którzy są w stanie PRZYNAJMNIEJ INTUICYJNIE przeczuć nośność prawdy paradoksalnej.

„Stań się Panem Paradoksu”.

Wyzwania, z którymi mierzą się puste kobiety

Zawsze występuje problem z poczuciem tożsamości.

Uczucia „rozrywania tożsamości” lub jej „rozmywania się jej”.

Czyli to jest tak jakby brakowało stabilnego rdzenia osobowości. I wtedy właśnie duchowość staje się ucieczką od prawdziwego życia.

A ŻYWI muszą zacząć ŻYĆ, żeby problemów w nieświadomości nie mnożyć. To znaczy „wyzwań„. Mowa korzyści.

Nawet jak już się dotrze do tej Czerwonej Księgi i się czyta tych „wybitnych psychiatrów” to … nie wiem czy to pomaga jakoś szczególnie. Wciąż nie są zbadane związki między utajnioną chorobą, a geniuszem.

Cały Jung, nie wiadomo o co chodzi.

***

Skrypt zwycięzcy często „pisze się” na podwalinie relacji z ojcem i koniecznym – na pewnym etapie życia – pytaniu rzucanym w próżnię czyli: „jeśli nie jestem po prostu narcystycznym przedłużeniem mojego ojca… jego poglądem, jego wizją świata, jego sposobem działania… to właściwie nie wiem jaka mam być”.

I to jest pytanie, które coraz więcej kobiet sobie zadaje.

Eric Berne postulował zadanie sobie jeszcze jednego pytania: czy realizować swój skrypt? Jeśli NIE SKRYPT to CO W JEGO MIEJSCE?! I jeśli na to pierwsze pytanie nie padnie sensowna odpowiedź to innych pytań można sobie właściwie już nie zadawać.

Bo to się samo gra. By tak rzec: automatycznie.

Narzędzia. Ludzkie dłuta.

Odprogramowywanie się: kilka porad dla kobiet

Ważne, żeby nie wpaść w pułapkę, że jeśli nie realizujesz skryptu zwycięzcy to może… przegrywający? Nie o to chodzi. Po prostu demon zwycięzcy nie jest może takim całkiem szeregowym „pracownikiem podziemi”.

Po wglądach karmicznych, można dojść do tej postawy życiowej melancholika czyli: „jestem najgorszym człowiekiem na świecie”. I zacząć realizować ANTYSKRYPT – Erikson nazywa go właśnie „rozmyciem tożsamości”, a Berne pisał, że „wolność”, która jest PRZEKORĄ jest w istocie jej złudzeniem.

To jest może najważniejsze zdanie w tym tekście.

Programowanie jest porównywane do zadrukowanej kartki. Berne był RADYKALNY, pisał, że tę kartkę trzeba PODRZEĆ. Antyskrypt to jest tyle, że odwracasz ZADRUKOWANĄ kartkę na drugą stronę. I udajesz, że to jest niby „wolność”. A jesteś dalej w grze.

Masz ją podrzeć.

Wiadomo jak to się czasem odczuwa, to darcie kartki.

Czy da się autonomię osiągnąć w medytacji? Nie. Jeśli ktoś jest uzależniony od technik transowych to tylko dlatego, że w latach młodości, nie dostał ukojenia, którego tak bardzo potrzebował. (Gabor Mate).

Kobiety wychodzące z „programowania” pewnie się orientują dlaczego te bohaterki z książek chodzą sobie same. Jest taki etap w tej podróży, w której na prawie na każdym froncie, twoje zaufanie zostanie zawiedzione. To są wspaniałe lekcje bo budują przytomność i ostrożność osoby Dorosłej. A nie dziecięcą naiwność.

KTO gra KOGO? Etap fobii. W podróży bohaterki niezbędny. Porada.

Nie dziel się informacjami o sobie. O swoim życiu, małżeństwie itd. Ja nie mam z tym problemu, bo znam dużo skryptów i tylko sobie potwierdzam etapy tej podróży. Eksperymentuje i prawie nie bywam rozczarowana. Podchodzę to tego z ciekawością dziecka.

I jest taki etap samotności i izolacji, do którego trzeba się przyzwyczaić, potem polubić poczucie własnej odrębności.

Im więcej PUSTKI zaakceptujesz tym więcej energii mana wpuścisz, ale bez efektu „opętania przez Chrystusa” tylko jest to proces powolnego budowania indywidualnej świadomości, którą jest w stanie udźwignąć osobowość.

O byciu oszustem

Każdy z nas chce być szanowany, i każdy z nas ma potrzebę być WIDZIANYM. Jednak podtrzymywanie tego bycia „obrazem samego siebie” to gigantyczny koszt energetyczny:

Być „szanowanym”, jak mówi samo słowo, to pozwolić, by nas WIDZIANO; szanowana osoba to taka, która spełnia powszechne OCZEKIWANIA, która nosi IDEALNĄ maskę, czyli w skrócie, OSZUST.

„Dobre maniery” nie są oszustwem, lecz gdy powszechny szacunek tłumi psychikę, istotę człowieka, którą dał mu Bóg, wówczas człowiek staje się tym, co Chrystus nazwał pobielanym grobem. 

C.G. Jung, Dzieje Gnozy

Dlaczego Jezus potrzebuje kobiet do współpracy?

W to, co nazywamy Kolektywnym Przebudzeniem Ludzkości czy Świadomości, mogą z pełną determinacją zaangażować się tacy ludzie, którzy odczuwają do narzuconej ROLI wstręt.

Z moich obserwacji wynika, że są to najczęściej kobiety. Mają dość. Są wystarczająco zdeterminowane, żeby przestać być „naczyniem” a zacząć być prawdziwym człowiekiem.

Co więcej, musi tak długo grać rolę dla niej zaplanowaną i włożyć w to sporo wysiłku, aż poczuje do niej WSTRĘT. W ten sposób może uda jej się odkryć, kim jest naprawdę.

Takie kobiety mogą być oddanymi i chętnymi do poświęceń żonami mężów, których całe życie skierowane jest na utożsamienie się z jakimś określonym zawodem lub ogromnym talentem, lecz którzy pod innymi względami są NIEŚWIADOMI i takimi pozostają.

C.G. Jung, O Naturze kobiety. Dzieje Gnozy

Jezus ma chyba, pewności nie mam, „lekką obsesję” na punkcie Ludzkości i stanu jej Świadomości – odnoszę wrażenie, że jest ZNIECIERPLIWIONY, więc lubi puste dziewczyny, bo tylko takie, które już odczuwają do roli wstręt, chcą odkryć kim naprawdę są.

Tylko takie kobiety, w największej mierze, będą na tyle zdeterminowane, żeby wyjść z roli. Może nawet próbować się przecisnąć przez to Ucho Igielne. Czy też z POKORĄ poprosić o pomoc.

Od Erica Berna wiemy, że tylko kobieta – jeśli już ktoś na tej planecie TO KOBIETA – na czas piastowania opieki nad niemowlęciem może CAŁKOWICIE zawiesić funkcjonowanie skryptu i programowania.

W przekazie „Miłość uzdrawia wszystko” też to jest. Wszystko się łączy.

Gdy trzymasz w ramionach nowonarodzone dziecko i rezygnujesz z postrzegania siebie i jego jako dwóch odrębnych istot, gdy trzymasz to dziecko i stwierdzasz, że masz w ramionach Chrystusa, a zatem pozostajesz w doskonałej komunikacji i zachowujesz jedną spokojną myśl: „Ukochane dziecko, teraz jest w porządku pamiętać, KIM JESTEŚ”, to NIE MOŻE już zaistnieć w świecie prześladowanie ani ukrzyżowanie, ponieważ narodził się Chrystus.

Copyright by Jayem
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy
www.DrogaMistrzostwa.pl

Dopiero wtedy kiedy poczuje się tę miłość uniwersalną, to się wie czym to jest, co znaczy: BEZWARUNKOWO – kiedy widzisz w innej istocie siebie, mimo, że nie jest tobą.

I wtedy „zapadasz się pamięć”. Taki etap w podróży bohaterki. Niezbędny.

Nie każda kobieta, wyjdzie na ten czas z gry, ale niektóre tak. Jak sobie przypominasz, zaczynasz sobie przypominać, to „budzenie się”, te etapy to… powiedzmy, że dobrze to zostało wszystko zabezpieczone, żeby się nie obudzić… tak łatwo.

Eric Berne się śmiał, że ludzie po psychoterapii piszą książki itd., 😉 Szkoda, że nikt na tej planecie nie ciszy się autorytetem tak wielkim, żeby całemu światu zalecić odbycie jakiejś formy psychoterapii.

Psychoterapia opiera się na RELACJI. Wiele kobiet ma właśnie tę pierwszą psychoterapię w relacji ze swoim dzieckiem. Kiedy zaczyna sobie PRZYPOMINAĆ kim jest.

Freud pisał o zatarciu się, normalnie ostrej granicy między ego, a innym obiektem.

Freud … myślę, że dużo widział. Widzenie to coś między „geniuszem”, a „szarlatanerią”/”chorobą”. Uznając, że – przypominam – te związki nie zostały do końca zbadane to tym bardziej: chłodna głowa. Powrót do czucia. DO SIEBIE.

DO CIAŁA.

Utrudnieniem w tych procesach jest jednak feedback z otoczenia „ZAPOMNIJ KIM JESTEŚ i nie przypominaj nam„.

Kupcy w Świątyni

MIŁOŚĆ powoduje, że „wszyscy kupcy w świątyni” nieco szaleją, ale energię kupców WŁĄCZAMY w osobowość, a nie separujemy się od nich.

Czyli integrujemy ich ze sobą. Zapraszamy ich z powrotem do drużyny ♥️

Włączamy do rdzenia osobowości w ogóle TWORZĄC STABILNY RDZEŃ.

Można to tłumaczyć tak, że każdy jeden, po kolei – będzie musiał zdecydować – przy którym ołtarzu chce służyć. I Jezus ma dla nich PREZENTY 🎁 Wie, że jak się przychodzi na negocjacje to dobrze dać komuś jakiś drobiazg. Temat na inny wpis.

Chodzi o to, żeby po pewnych doświadczeniach wewnętrznych nie zakładać „maski osoby oświeconej” tylko tak zbudować osobowość, żeby móc chodzić bez maski.

Generalnie chodzi o to, żeby mieć odwagę żyć tym co się wie.

Generuje to pewnego rodzaju NAPIĘCIA w ciele.

Czego kupcy się boją? Poza miłością – rzecz jasna – to śmiertelnie boją się ZDEMASKOWANIA.

Ludzie, którzy mają naturalną zdolność do ściągania na siebie projekcji, w jakiś sposób są pod ochroną, bo muszą sobie uświadomić, że ich Duch może bardzo drażnić czyjeś demony. I Jezus to wie. I zdaje się cieszyć… być może jest to część tego jego planu. Nie wiem. Zgaduje. Bo to tajemnica.

Najważniejsze jest POZYTYWNE podejście.

I to chyba jest tak, że NIE „demony” (czyli nasze lęki po prostu, energia lęku) same z siebie wychodzą na zewnętrz, to Energie Mistrzów wchodzą w nieświadomość i podnoszą im CIŚNIENIE – wypychając je WYŻEJ do świadomej orientacji w świecie. Chcąc pewne procesy przyspieszyć.

Chyba. To zgadywanka.

Jeśli wiemy, że ciało stanowi tamę przed naporem treści nieświadomości i skonfrontujemy to z zapotrzebowaniem na środki psychoaktywne, to one są już dość… wysoko. Coraz wyżej.

One się po prostu boją. Bo wiedzą w co się tu gra, ale uznajmy już, że TEN ŚWIAT, jest całkowitym przeciwieństwem Nieba na Ziemi. I one to wiedzą.

Musimy im po prostu tworzyć lepsze warunki. Sami sobie musimy tworzyć lepsze warunki.

INTEGRALNOŚĆ.

Zaczął pracować z demonem lęku (…). Gdy wszedł w jego skórę zobaczył, że pod warstwą brawury i skuteczności, leży słabość i wrażliwość.

Zaczął karmić kolejne swoje demony: lęku, braku pewności siebie, samotności i władzy. Zrozumiał, że ataki paniki były ostrzeżeniem, że jego życie jest nieautentyczne.

Od tego czasu udało mu się nawiązać szczerą relację z poznaną na warsztatcie kobietą (…) praca przestała być jego obsesją. Uczy się akceptować swoją wrażliwość i bezradność (…). Nie ma już ataków paniki i nie próbuje już zastąpić prawdziwej bliskości pracą.

Tsultrim Allione, Nakarmić swoje demony, s. 154

Tsultrim Allione uważała, że żadne zmiany polityczne, żadne osiągnięcia naukowe i pomysły, które produkuje ludzki umysł NIE ZLIKWIDUJĄ cierpienia na świecie, jeśli nie nauczymy się JAK z demonami PRACOWAĆ.

Może nawet WSPÓŁPRACOWAĆ. Nie stygmatyzujmy demonów, tylko dlatego, że za samym słowem wlecze się ta energia osądu.

A wiedza psychologiczna wciąż nie jest dostateczna. Po prostu wiedza JEDNYCH LUDZI nie jest dostateczna, więc INNI LUDZIE nie powinni ustępować tym „mniej wiedzącym”, tylko dlatego, że zostaliśmy uwarunkowani na ustępowanie.

„Ustąp mniej wiedzącemu, bo jesteś mądrzejsza/y”.

🤨

Przecież to jest idiotyczne.

Lecz gdy zstępujesz po schodach do cichego miejsca Serca, musisz zostawić parę rzeczy za sobą: potrzebę posiadania racji, potrzebę bycia wspieranym w swych złudzeniach, lęk przed odrzuceniem, opuszczeniem, odmową i śmiercią. Pozostaw za sobą każdą myśl o tym, czym jest świat i czemu on służy. Pozostaw za sobą każdą myśl, jaką kiedykolwiek żywiłeś na temat każdej osoby i każdego miejsca.

Droga Serce, lekcja 11
Copyright by Jayem
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy i Marek Konieczniak
www.DrogaMistrzostwa.pl

No i wygląd. Image. Wysoce kontrowersyjny. Żeby jednak oceniać kogoś po wyglądzie, to trzeba naprawdę być człowiekiem płytkim. Płytkość to jest przeciwieństwo pustki, bo pustka to głębia.

Psychologia GŁĘBI.

Jaki będzie RYTM przebudzenia?

Podobne wpisy