Chrystus jako archetyp #JezuChryste
D.F. Strauss o wyznaniu wiary definiującym pojęcie Trójcy Świętej (symbol Atanazjański) mówił: „Zaprawdę kto zaprzysiągł symbol Quicumque, ten wyrzekł się praw ludzkiego myślenia„.1.
Jung Straussa – dziś powiedzielibyśmy – hejtował, uważając, że taki pogląd może mieć tylko człowiek polegający wyłączenie na swojej aktywności umysłowej, i który nie ulega już działaniu objawiającej się świętości 😇
Strauss wychodził z założeń racjonalistycznych, a dla takich ludzi argumentacja patrystyczna zawsze będzie niedorzeczna.
Jung podkreśla, że mimo całego wysiłku soborów i scholastycznej teologii „nie udało się przekazać potomności zrozumienia dogmatu, które by bodaj tylko wspierało wiarę”.2.
Faktycznie jest tak, że wszystko opiera się na „wierze”, która połączona jest z rezygnacją z chęci własnego rozumienia. Rozumienie to nie jest to samo co intelektualne, racjonalistyczne założenia.
Podoba mi się jak Jung rozumował. Według niego Chrystus stał się jakąś kolektywną postacią, na którą czekała współczesna mu nieświadomość i dlatego;
daremnie zadajemy sobie pytanie kim „właściwie” i jaki był. Gdyby jego postać zachowała cechy wyłącznie ludzkie i pozostawała wierna historycznemu oryginałowi, to najprawdopodobniej wniósłby nie więcej światła niż Pitagoras, Sokrates czy Apoloniusz z Tiany.
Gdyby nikt nie zobaczył niczego szczególnego w rabim-cudotwórcy z Galilei, to ciemności w ogóle by nie zauważyły, że rozbłysło światło.
A czy rozpalił światło dzięki własnej sile, czy też pod naciskiem powszechnego oczekiwania przyjął na siebie rolę światła – o tym, z braku wiarygodnych informacji, rozstrzygnąć może tylko wiara.
C.G. Jung, Archetypy i symbole. Pisma wybrane, s. 178
Osobiście rozumuję tak. Jeśli zawierzyć – choćby dla intelektualnej rozrywki – starym poglądom gnostyckim, że Satanael był pierwszy, a Chrystus drugi… a Jezus zawierał w sobie pewną sprzeczność…
… I że był postacią, na którą czekała WSPÓŁCZESNA JEMU nieświadomość, a że poziom świadomości WSPÓŁCZESNY JEMU był jaki był, to Jezus musiał zostać USUNIĘTY Z GRY.
Tak musiało się stać, ze względu na zbyt wysoki – jak na wtedy – poziom Jego świadomości, nauczania o miłości, uniwersalne Prawdy itd.
Jednak trzeba wiedzieć, że obecnie poziom świadomości na Ziemi się zmienia, prawo przyczyny i skutku zdaje się działać o wiele szybciej, Mistrzowie PRZENIKAJĄ Umysł Ludzkości i poziom świadomości w konsekwencji jest INNY niż przeszło 2000 lat temu.
Bardzo wielu ludzi uczyniło dużą część nieświadomego świadomym.
I może tym Listem 6 Jezus chce po prostu sprawić, żeby Jego brat się zakochał. Jezus przebywa w innym wymiarze (również pamięć jego osobowości), a Księciem tego świata jest … Jego brat.
I uważam, że jest to absurdalnie uroczy sposób na „walkę z ciemnością” i podnoszenie wibracji Ziemi 🌎😍
Na taki pomysł mógł wpaść tylko Jezus. 👏 Chcieć sprawić, żeby sam diabeł się zakochał. Jaka walka w człowieku musi się toczyć, skoro diabeł jest tylko projekcją rzutowaną ze stanu ludzkiej świadomości.
Erich Fromm napisał taką książkę „WOJNA w człowieku”.
Wyzwanie odnośnie 6 Listu jest takie, że mężczyźni stawiają sobie pytanie natury filozoficznej, mianowicie: „jak ją przelecieć i … jednocześnie się w niej nie zakochać„.
I Jezus to wie.