Carl Jung „Wspomnienia, myśli, sny”. Fragment
„Żeby pojąć fantazje, często wyobrażałem sobie, że dokądś zstępuję (…) U stóp wysokiej skalnej ściany ujrzałem dwie postacie: siwobrodego starca i piękną dziewczynę. Zebrałem się na odwagę, podszedłem do nich tak, jakby byli ludźmi z krwi i kości. Uważnie słuchałem tego co mówią.
Starzec powiedział, że jest Eliaszem, co wprawiło mnie w osłupienie. Dziewczyna zbiła mnie z tropu chyba jeszcze bardziej, przedstawiła się jako Salome! Była ślepa.
Jakaż osobliwa para: Salome i Eliasz! Eliasz zapewnił mnie jednak, że Salome i on od wieków są razem. To już kompletnie mnie zdezorientowało.
Żył z nimi czarny wąż, który nie ukrywał swego upodobania do mnie. Trzymałem się Eliasza, bo ze wszystkich trojga wydawał się najrozsądniejszy – sprawiał wrażenie, że jest obdarzony PEWNĄ DOZĄ zdrowego rozsądku.
Wobec Salome byłem nieufny. Odbyłem z Eliaszem długą rozmowę, ale nie mogłem pojąć jej sensu.
Usiłowałem, rzecz jasna, przyjąć, że te postacie biblijne pojawiły się w mojej fantazji, ponieważ mój ojciec był pastorem. Ale to jeszcze niczego nie wyjaśniało. Bo co znaczy ten starzec? Co znaczy Salome? Dlaczego są razem?
Dopiero po wielu, wielu latach, kiedy już wiedziałem o tych sprawach dużo więcej, związek starca z dziewczyną wydawał mi się zupełnie naturalny. (…)
Salome to personifikacja animy. Jest ślepa bo nie dostrzega sensu rzeczy. Eliasz to upostaciowienie starego, mądrego proroka – uosabia on żywioł poznania, podczas gdy Salome uosabia żywioł erotyczny. Rzec można, że te dwie postacie to Logos i Eros. (…)
Filemon (wyłonił się z postaci Eliasza przyp. red) podobniej jak inne postacie z moich fantazji przyniósł mi ostateczną pewność, że istnieją w duszy rzeczy, które nie są moim dziełem – rzeczy, które dokonują się SAME Z SIEBIE i żyją własnym życiem.
Bo jeśli nie możesz polegać na sobie, TO CO ZROBISZ? (…) Możesz spróbować rozproszyć się zwyczajnymi zjawiskami kulturowymi. To również nie działa. W końcu musisz poddać się czemuś, co w prawdzie jest największą tajemnicą ze wszystkich: obecności Ducha Świętego. Musisz poddać swoje „ja” – wszystkie swe idee na temat tego, co myślisz, że jest prawdziwe – i poprosić coś, czego nawet nie możesz zobaczyć (i czego – przynajmniej na początku – nie możesz usłyszeć), poprosić owo tajemnicze coś, by nauczyło cię prawdy Rzeczywistości. Odczuwa się to tak, jakbyś umierał.
I tak naprawdę jest to jedyna prawdziwa śmierć – porzucenie i poddanie swego uzasadnienia dla gniewu, swego racjonalizowania osądu, swej pewności, że to, co wiesz, jest prawdą.
Niebo na Ziemi
Copyright by Jayem
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy
www.DrogaMistrzostwa.pl
Filemon uosabiał siłę, której źródłem nie byłem ja sam (…) mówił rzeczy, których ja bym nie pomyślał świadomie. Świetnie zdawałem sobie sprawę, że to on mówi – nie ja.
Wyjaśnił mi, że postępowałem z myślami tak, jak gdybym sam je tworzył, podczas – jego zdaniem – wiodły one własny żywot, tak jak zwierzęta w lesie, ludzie w izbie, albo ptaki w przestworzu.
„Gdy widzisz ludzi krzątających się po izbie, nie będziesz przecież twierdził, że to ty ich wytworzyłeś lub, że jesteś za nich odpowiedzialny” – pouczał mnie. Tak oto z wolna nauczał mnie o obiektywności psychiki, o „rzeczywistości duszy”.
Dzięki dialogom z Filemonem wyklarowało się we mnie rozróżnienie między mną a przedmiotem moich myśli. Filemon też stał niejako obiektywnie przede mną – tak oto pojąłem, że jest we mnie instancja, która może wypowiadać opinie mi nieznane, wydawać sądy, których nie podzielam, mówić wręcz coś, co nawet godzi we mnie.
Za każdym razem gdy na horyzoncie pojawiała się nowa postać, odczuwałem to nieomal jak osobistą klęskę. Znaczyło to bowiem: „Jeszcze i o tym dotąd nie wiedziałeś”. (…) Moje „ja” czuło się pozbawione wartości, chociaż liczne sukcesy w życiu zewnętrznym, mogłyby mi dać poczucie „czegoś lepszego”.
Carl Jung „Wspomnienia, myśli, sny”, s. 210-211
Czy to oznacza, że jeśli doświadczasz innej duszy, innej ludzkiej istoty, to one same nie niosą pewnych częstotliwości energii, które mógłbyś wykryć? Oczywiście, że nie. Ale to nie wykrywanie energii z pola innego umysłu powoduje, że ty go w jakiś sposób postrzegasz. Będziesz go zatem postrzegał tak, jak zdecydujesz się go postrzegać, bez względu na jego imię czy działania. I to ty możesz zobaczyć, że twoja moc, by wybierać, w jaki sposób postrzegasz, to moc, która przewyższa i przeobraża wszystko, co twój świat może na ciebie skierować.
Mam nadzieję, że zaczynasz to pojmować, ponieważ to nadzwyczaj ważne przesłanie. Chcę, byście każdego dnia szczerze poświęcili trochę czasu najprostszej z czynności. Możesz po prostu zaciskać i otwierać dłoń.
Niebo na Ziemi
Copyright by Jayem
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy
www.DrogaMistrzostwa.pl
