O co chodzi w kłótniach i awanturach?
Chętnie przyjmę wszystkie udokumentowane uwagi świadczące o tym, że popełniłem gdzieś błąd w zakresie faktów. Co zaś się tyczy kwestii opinii, to nie mogę świadomie i z czystym sumieniem uznać wyższości racji kogoś, kto nie wysłuchał więcej lub bardziej pouczających opowieści na temat życia seksualnego, niż było to moim udziałem w ciągu minionych trzydziestu lat. Rzecz jasna nie wykluczam, że jakiś sutener albo prostytutka mogą wiedzieć nieco więcej o seksie w ogólności (…) niż doświadczony i zainteresowany tematem psychiatra. (…) każda ewentualna polemika winna opierać się na stosownych argumentach i dowodach.
Eric Berne. Zapis wykładów prowadzonych w 1966 r., na Uniwersytecie Kalifornijskim, w ramach cyklu wykładów z psychologii seksu im. Jake’a Gimbela. Za namową przewodniczącego Komisji wykłady zostały opublikowane w książce „Seks i kochanie”.
Intymność
Intymność często jest mylona z seksem. Berne definiuje intymność po prostu jako:
stosunek międzyludzki nie wykorzystujący gier, otwarty, uczciwy i charakteryzujący się wzajemnym, wolnym od wykorzystywania, niewymuszonym dzieleniem się
Eric Berne, Dzień dobry i co dalej, s. 45
Zachowania społeczne odzwierciedlają przykłady zaczerpnięte ze sfery stosunków seksualnych (zwierzątka w maskach). Małżeństwo jest oczywiście jednym z przejawów życia społecznego. Jeśli chodzi o sam seks może on rzec jasna:
- obywać się w stanie wycofania
- może być częścią rytuału
- rodzajem pracy
- grą związaną z wzajemną eksploatacją
- aktem prawdziwej intymności (miłości)
Matematyczna analiza gier zakłada, że gracze są w pełni racjonalni. Transakcyjna analiza gier dotyczy gier, które są nieracjonalne czy nawet irracjonalne, a przez to bardziej rzeczywiste.
Eric Berne, W co grają ludzie, s. 143
Sytuacje konfliktowe – jeśli się powtarzają (nie tylko w małżeństwie) są akurat zawsze jakąś formą gry lub „przygrywki” sprzyjają homeostazie biologicznej i stanowią barierę dla odczuwania „niepokoju„. Innymi słowy, ludzie kłócąc się, zaczepiając czy drażniąc unikają sytuacji lękowych.
W większości małżeństw, na jakimś etapie, wszystko co na poziomie świadomym lub nie, ma związek z intymnością (czyli szczerą międzyludzką interakcją, której celem jest POROZUMIENIE) może zacząć nabierać posmaku gry.
Motywacja dla gier
Motywacją wszystkich gier, jak zostało zauważone, jest unikanie sytuacji lękowych. A utwierdzanie się we własnym przeświadczeniu jest reakcją na potrzebę uległości tkwiącą w fobiach, właściwie to jest czynnik, który leży u podstaw wszystkich gier.
W większości przypadków agensem gry seksualnej jest kobieta. Gry seksualne, w których inicjującym jest mężczyzna toczą się na granicy przestępstwa i dlatego Berne zalicza je do już do gier świata podziemnego.
Opisane gry toczą się dla zwalczenia impulsów seksualnych. Satysfakcja jest przeniesiona z aktu seksualnego na wypłatę w grze i kończy się kiedy gracze przeżywają swoje „uczucia zastępcze”.
Wg Berna jest to zjawisko prawie powszechne (ludzie w małżeństwie przez formalnie przyjętą konieczność są zobligowani do strukturalizacji dużej części czasu wspólnie – przynajmniej przez jakiś okres).
Berne odkrył, że gry przebiegają następująco z sekwencją 6 elementów. Dla Berna wyglądało to tak: con (fortel), gimmick (haczyk), response (reakcja), switch (przełącznik), crossup (konsternacja), payoff (wypłata).
Kobiecą odpowiedź na męskie natarcie czyli jej przeciwnatarcie, można, ujmując rzecz biologicznie, potraktować jako odpowiedź kobiety na rysującą się perspektywę zapłodnienia lub, ujmując psychologicznie, jako wyraz pragnienia osiągnięcia najwyższej bliskości z partnerem. (…). Prawdziwe biologiczne przeciwnatarcie nie podlega kontroli świadomości ani racjonalnej kalkulacji; nie sprowadza się zatem do problemu jak wycisnąć z seksualnego zbliżenia maksimum rozkoszy, jest raczej czymś co kobieta musi robić, ponieważ tak bardzo pragnie mieć penisa w sobie.
E. Berne, Seks i kochanie, s. 56
Nie jest to najbardziej zręczna świadomość, ale próbując ją gorączkowo ominąć z łatwością zauważmy, że kobiety niezaspokojone lub grające role żon – będą szorstkie, podirytowane, niezręczne i sabotujące w relacjach z mężczyznami. Niedostępne, nieczułe i rywalizujące. Zamiast otwarte, wrażliwe, delikatne i ciepłe.
Przy tej okazji wspomnijmy, że gra w Kozi róg lepiej niż inne, ilustruje swój manipulacyjny charakter rozgrywki.
Awantura
Teza. Gra ma odmianę klasyczną i taką, która później przenosi się na małżeństwo. Klasyczna odmiana odbywa się pomiędzy ojcami a ich kilkunastoletnimi córkami.
Ojciec wraca z pracy do domu i doszukuje się jakiegoś przewinienia ze strony córki, która mu bezczelnie odpowiada; bywa też, że pierwsze posunięcie robi córka zachowując się arogancko, co ojciec uważa za przewinienie. Zaczynają rozmawiać podniesionym głosem i starcie staje się coraz ostrzejsze. Zakończenie kłótni zależy od tego, kto posiada inicjatywę.
Eric Berne, W co grają ludzie, s. 106
O kompleksie Edypa i Elektry, można przeczytać w tekście „Ona nigdy nie będzie mamusią, a on nie będzie tatusiem„. Na tym, odkrytym przed Freuda kompleksie, bazuje cały teatr antyczny.
Ale wracając do wyniku gry; najczęściej kończy się trzaśnięciem drzwiami. W której to ojciec i córka na własny użytek, prawie demonstracyjnie podkreślają fakt posiadania osobnych sypialni.
Kto gra w „Awanturę”
w „Awanturę” grać może każda para, która próbuje uniknąć zbliżenia seksualnego. Często stanowi ona na przykład ostatnią fazę „Oziębłej kobiety”.
Otóż id jest to popęd seksualny (w późniejszej wersji Freud dodał jeszcze do niego popęd śmierci), który nieustannie dąży do zaspokojenia poprzez współżycie seksualne. Przez słowo „nieustannie” należy rozumieć: w każdym momencie, w każdej sytuacji. Dążenie do zaspokojenia tego popędu napędza każde ludzkie działanie, a że popęd ten funkcjonuje w sferze nieświadomej, to nie podlega kontroli świadomości. Jego niezaspokojenie powoduje, że rodzi się pewne szczególne napięcie, a popęd seksualny stale dąży do likwidacji tego napięcia.
Piotr Bylica, Religia jako nerwica
Reguły społeczne i super ego nie pozwalają na realizowanie popędu seksualnego w stopniu, w jakim domaga się tego id. Mamy więc cały katalog nerwic, uzależnień i gier psychologicznych, które przed zaburzeniami lękowymi chronią.
Freud nazywał super ego wewnętrznym sumieniem, na zewnątrz, którego istnieje przecież społeczeństwo czy cywilizacja niepozwalające na pełną realizację energii popędowej.
Między „id”, a „super ego” znajduje się zwyczajne „ego” czyli „ja” w potrzasku, które musi radzić sobie z konfliktową sytuacją, niekoniecznie będąc jej świadomym. Właściwie nie będąc jej świadomym. U neurotyków i artystów mechanizmy obronne są słabsze więc mogą się łatwiej „połapać” o co chodzi.
Antytezy dla gry:
- We flircie antyteza należy do mężczyzny, który nie da się wciągnąć rozgrywkę, jeśli jest w stanie rozróżnić szczerą ekspresję uczuć, od posunięć w grze (więcej: Gwałt III poziomy gier)
- W odmianie klasycznej między ojcami i ich nastoletnimi córkami, szczególnie jeśli ojciec gra intensywnie, to znaczy, że matka jest seksualnie zahamowana, córka więc podejmuje krok przerywający grę, dzieje się to poprzez przedwczesne, niedojrzałe albo wymuszone małżeństwo.
- Takie kobiety bardzo wcześnie wychodzą za mąż, z reguły za pierwszego mężczyznę, z którym uprawiały seks. Jeśli uniknęły tego tragicznego scenariusza, małżeństwo ma szansę ustanowić inne, dojrzałe antytezy dla gry.
- Intensywność gry z córką lub żoną, może się zmniejszyć kiedy ojciec znajdzie na zewnątrz obiekt seksualnego zainteresowania.
- Jeśli jednak ojciec znajdzie taki obiekt w trakcie trwania małżeństwa, może to co prawda przerwać „Awanturę” między nim a dorastającą córką ale jednocześnie może doprowadzić do gry w „Sąd” z matką tejże.
- W małżeństwie działa ta sama zasada. Kiedy mąż lub żona znajdą ujście dla swojej seksualnej energii w lewym łożu, może to co prawda ich otrzeźwić, tak, że zaproponują sobie jednak seks (w prawnie usankcjonowanym łożu, na mocy złożonego podpisu lub uroczystego ślubowania) zamiast kłótni i wiecznego wynajdywania swoich wad.
- Jego/jej romans, może również wpłynąć na wynik gry w „Sąd” jeśli do niej dojdzie.
Gra w „walczcie ze sobą”
Mechanika gry jest typowo kobieca. Stanowi oś wielu dzieł literackich i filmowych – ze względu na dramaturgiczne właściwości.
W życiu może być grą, manewrem lub rytuałem. Jako manewr stanowi właściwie uczciwą transakcję. Kobieta nieświadomie wmanewrowuje w walkę dwóch mężczyzn i w domyśle mamy obietnicę, że oto ulegnie zwycięzcy.
Jeśli oddaje się zwycięzcy to właściwie wszystko potoczyło się zgodnie ze sztuką. Magda Gessler tak opisuje sytuację pomiędzy dwoma śmiałkami:
„Urokliwa sielanka z Aktorem zakończyła się równie niespodziewanie i filmowo, jak się zaczęła. Los chciał, że któregoś wieczora natknęliśmy się na Kelnera w dyskotece Organza, a moje koguciki – przepraszam: dwóch rycerzy aspirujących do zdobycia mojego serca – postanowiły rozstrzygnąć spór między sobą i kwestię pierwszeństwa w spektakularny i definitywny sposób – pojedynkiem na pięści. Ostatecznie zwycięsko z tej rywalizacji wyszedł Kelner, a dla Aktora porażka była chyba tak nieznośna, że tego wieczora ostatecznie zakończyliśmy wszelkie relacje intymne, a nawet znajomość. Nagrodą dla Kelnera był tygodniowy urlop u mego boku w Brazylii„
Kobieta.pl Magda Gessler opisała swój romans z Piotrem Adamczykiem. Aktor odbył nawet „pojedynek na pięści” z jej drugim adoratorem
Jako rytuał jednak to społeczeństwo ustanawia zasady gry. Kobieta dokonuje wyboru, więc nie chce, żeby jakiś drugi musiał walczyć. jeśli jednak „ten drugi” wygrywa bo ma np. więcej morgów pola albo coś w tym stylu, rytuał może skończyć się tragicznie. Złamanym życiem na przykład.
Jako gra jest przekomiczna, kobieta ustanawia rywalizację, ale odchodzi z trzecim. Rozumiejąc, że w świecie romansów „uczciwe współzawodnictwo dobre jest dla szczeniaków, a komiczna historia, którą oboje przeżyli, stanowi podstawę wewnętrznej i zewnętrznej korzyści społecznej.”
Jak już próbowałem kiedyś wykazać mówiąc o potocznych epitetach, cała stronica uczonych tasiemców nie wyrazi tego, co stwierdzenie, że jakaś kobieta jest suką lub że jakiś mężczyzna jest frajerem
E. Berne Intuition IV: Primal Images and Primal Judgments, „Psychiatrie Quarterly”, 29: 634-658, 1955. w: E. Berne „W co grają ludzie. Psychologia stosunków międzyludzkich” s. 54.
Rod Stewart na przykład niestety nie potrafił odróżnić szczerej ekspresji uczuć od posunięć w grze.
Gra w pończoszkę
Wśród innych gier seksualnych popularna jest „pończoszka”, ma wiele odmian i scenariuszy ale podstawowa linia narracyjna wygląda podobnie:
W towarzystwie znajduje się kobieta, której sposób zachowania, gesty itd. są obliczone na podniecenie mężczyzn i zirytowanie innych kobiet. Dotyczy do szczególnie kobiet o naturalnie dużych piersiach lub takich, które je powiększyły aby mogły w to grać.
Kobieta siedzi np. z ramionami założonymi za głowę eksponując je jeszcze bardziej. Może się np. dotykać lub wspominać o niedawnej operacji. Może zwracać uwagę na swoje nogi i przyjmując prowokacyjną pozę. Taka kobieta razi niestosownością i wpływa na jej związki z kolegami i koleżankami z pracy.
Mimo że na pozór jest kobietą doświadczoną, nie rozumie tego, co się z nią naprawdę dzieje, (…) W grze tej chodzi o wykazanie, że inni ludzie mają lubieżne myśli, przy czym Dorosły pani White oszukiwany jest przez Dziecko i Rodzica (zazwyczaj lubieżną matkę), tak aby ignorował zarówno jej prowokacyjność, jak i rozsądek ludzi, z którymi się spotyka. W ten sposób gra ta bywa często autodestrukcyjna
E. Berne, W co grają ludzie, s. 106
Antytezę do gry Berne pozostawia kobietom w danym gronie i ich uznaniu. Mężczyźni nie mają raczej ochoty na przerywanie tej gry. Te kobiety okazują niską tolerancję na jakąkolwiek antytezę. „Jeżeli na przykład gra jest ignorowana albo kontrowana przez doświadczoną grupę terapeutyczną, mogą one zrezygnować z dalszych spotkań.” – pisze Berne
Cześć – Cześć – Chcesz iść do łóżka?
W pewnym klasycznym dowcipie doszło do następującej wymiany zdań między kobietą i mężczyzną:
– Cześć.
– Cześć.
– Chcesz iść do łóżka?
Przyjaciel owego mężczyzny zasugerował mu, że powinien pociągnąć rozmowę nieco dłużej nim zadał to pytanie. Następnym razem gdy przedstawiono mu dziewczynę, rozmawiał z nią następująco:
– Cześć.
– Cześć.
– Byłaś kiedyś w Etiopii?
– Nie.
– Więc chodźmy do łóżka
W zasadzie nie jest to taka zła odzywka. Oto kilka innych możliwości:
1. Rozmowa „głęboka”
– Cześć.
– Cześć.
– Byłaś kiedyś w Etiopii?
– Nie.
– Ja również. Jednak bardzo chciałbym pojechać. Dużo podróżujesz?
2. Rozmowa „naiwna”
– Cześć.
– Cześć.
– Byłaś kiedyś w Etiopii?
– Nie.
– To piękny kraj, kiedyś gdy tam byłem, widziałem jak człowiek pożerał lwa.
– Człowiek pożerał lwa?
– Z rożna, jadłaś? Lubisz potrawy z rożna? Znam świetne miejsce itd.
Tych kilka rad, które zawiera niniejsza książka, podajmy tylko po to, aby usprawiedliwić jej tytuł i zainspirować Czytelnika do własnych przemyśleń.
Eric Berne, Dzień dobry i co dalej, s. 501